Lechia - Wisła P.: przewaga lidera topnieje. Płocczanie zrobili swoje

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Karol Fila i Angel Garcia
Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Karol Fila i Angel Garcia
zdjęcie autora artykułu

Lechia Gdańsk drugi raz z rzędu nie wygrała. Po porażce w Lubinie, liderzy Lotto Ekstraklasy tylko zremisowali z Wisłą Płock 1:1. Przewaga zespołu Piotra Stokowca nad Legią Warszawa zmalała z siedmiu do dwóch "oczek".

W tym artykule dowiesz się o:

Od samego początku zdecydowanie nie było to spotkanie, które będzie się śniło zmarzniętym kibicom po nocach. Na boisku nie działo się wiele. Wisłę Płock doskonale taktycznie ustawił Kibu Vicuna, a piłkarze z Mazowsza robili swoje. Umiejętnie spowalniali grę i zyskiwali cenne minuty. Nieliczne ataki szybkiego, ale mającego problemy z dokładnymi zagraniami Konrada Michalaka to było zdecydowanie za mało jak na możliwości lidera Lotto Ekstraklasy.

Czas mijał, a do protokołu meczowego wpisywano jedynie żółte kartki, które do 45 minuty oglądali trzej płocczanie. Wisła co jakiś czas próbowała kontrataków, a piłkarzem, któremu chciało się najmocniej zdawał się być Dominik Furman. Jego zagrania nie były jednak w stanie zagrozić Dusanowi Kuciakowi. Do przerwy był wynik 0:0, ale inny rezultat biorąc pod uwagę przebieg gry nie był możliwy.

U-20: Jacek Magiera wysłał powołania. Zobacz więcej!

Problem ze zdrowiem zgłosił Thomas Daehne i w przerwie zmienił go Bartłomiej Żynel. Od początku drugiej części spotkania, nielicznie zgromadzeni kibice coraz głośniej wyrażali gwizdami swoją dezaprobatę. Lechia grała niedokładnie i irytowała swoją boiskową postawą. Płocczanie to wykorzystali. Po rzucie wolnym piłkę w bramce zmieścił Alan Uryga. Wisła, która przed spotkaniem zajmowała miejsce na pozycji spadkowej prowadziła z liderem i była na dobrej drodze do drugiego zwycięstwa z Lechią w sezonie.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Co za pudło! To będzie kiks sezonu. Parma pokonała Genoę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dwie sytuacje na boisku odmieniły przebieg spotkania. Najpierw za Michalaka wszedł wracający po kontuzji Lukas Haraslin, a chwilę później za drugi bezsensowny faul czerwoną kartką ukarany został Grzegorz Kuświk. Grający w osłabieniu płocczanie zaczęli coraz coraz mocniej odczuwać każde przewinienie gospodarzy, a cenne minuty mijały.

Z każdą akcją coraz mocniej pachniało jednak golem dla Lechii. W końcu po tym, jak Jake McGing sfaulował w polu karnym Artura Sobiecha. Na jedenasty metr podszedł Flavio Paixao, który tym razem się nie pomylił i wyrównał stan spotkania.

Gumny w szoku po powołaniu. Zobacz więcej!

Grający w przewadze liderzy Lotto Ekstraklasy dążyli do zdobycia drugiego gola, jednak w tym spotkaniu nie padły już gole. Do końca tempo meczu było wyraźnie spowalniane przez gości, którzy dążyli do wywiezienia punktu. Ostatecznie im się to udało i Lechia zremisowała z Wisłą 1:1.

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 1:1 (0:0) 0:1 - Uryga 52' 1:1 - Paixao 77' (k.)

Składy: 

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn (90+8' Steven Vitoria), Filip Mladenović - Tomasz Makowski, Daniel Łukasik (69' Jakub Arak), Jarosław Kubicki - Konrad Michalak (56' Lukas Haraslin), Artur Sobiech, Flavio Paixao.

Wisła Płock: Thomas Daehne - (46' Bartłomiej Żynel) Jake McGing, Igor Łasicki, Alan Uryga, Angel Garcia - Damian Rasak, Dominik Furman - Justinas Marazas (67' Ricardinho), Nico varela, Giorgi Merebaszwili (81' Alen Stevanović) - Grzegorz Kuświk.

Żółte kartki: Mladenović, Augustyn, Arak (Lechia), Garcia, Kuświk, Furman, Merebaszwili (Wisła).

Czerwona kartka: Kuświk (Wisła) / za drugą żółtą 60'

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 8 769.

Źródło artykułu: