ŁKS Łódź złożył odwołanie od decyzji Komisji Odwoławczej ds. Licencji, która nie przyznała łódzkiemu klubowi licencji na występy w ekstraklasie w sezonie 2009/2010. Klub został przesunięty na ostatnie miejsce w tabeli, a co za tym idzie, zdegradowany do I ligi, mimo wcześniejszego zajęcia bezpiecznego miejsca w tabeli.
To już drugie odwołanie, które składa ŁKS. Wcześniej, zgodnie z obowiązującymi procedurami, łodzianie odwoływali się do PZPN, który nakazał ponowne pochylenie się nad sprawą łódzkiego klubu Komisji Odwoławczej, która jednak podtrzymała swoją decyzję.
Wedle procedur, pismo dyrektora generalnego ŁKS Andrzeja Pożarlika, musi najpierw trafić ponownie do Komisji Odwoławczej, zanim trafi do sądu. Okazuje się jednak, że istnieje możliwość ominięcia tego etapu. Członkowie komisji nie zapoznali się bowiem z treścią pisma, a tymczasem znalazło się już ono w sądzie.
O szybkim skierowaniu do pisma sądu miał zdecydować Zbigniew Lewicki, szef Komisji Odwoławczej ds. Licencji. - Miał do tego pełne prawo - tłumaczy tę decyzję Piotr Tenczyński, jeden z członków Komisji Odwoławczej.
Działacze łódzkiego klubu liczą, że decyzja zapadnie w ciągu najbliższych kilku dni. Tym bardziej, że już 13 czerwca ma się odbyć pierwszy z meczów barażowych o utrzymanie w ekstraklasie. Łodzianie nie próżnują i decyzja Sądu Administracyjnego nie będzie jedyną na jaką czekają przy alei Unii.
ŁKS złożył bowiem odwołanie także do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. W poniedziałek do trybunału trafił komplet dokumentów związanych ze sprawą licencji dla łódzkiego klubu. - Czekamy teraz na informacje z PKOl - mówi Dariusz Cyhol, doradca prezesa ŁKS.
W poniedziałek w Urzędzie Miasta odbyła się konferencja prasowa, na której prezydent miasta Łodzi Jerzy Kropiwnicki odczytał list otwarty do prezesa PZPN i ministra sportu. Prezydent zaapelował o przyznanie licencji łódzkiemu klubowi, pytając jednocześnie, czy przy zielonym stoliku powinno się decydowac o tym, kto będzie grał w ekstraklasie.