James Rodriguez o swojej przyszłości. "Tęsknię za Madrytem"

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: James Rodriguez
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: James Rodriguez

"W Madrycie zostawiłem wiele dobrych rzeczy, dom, kochających mnie ludzi" - tłumaczy James Rodriguez. Reprezentantowi Kolumbii w czerwcu kończy się wypożyczenie z Bayernu Monachium. Niemcy mają opcję pierwokupu.

James Rodriguez został w 2017 roku wypożyczony na dwa lata z Realu Madryt do Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec zagwarantowali sobie opcję pierwokupu pomocnika za 42 miliony euro. Z niemieckich i hiszpańskich mediów cały czas dochodzą sprzeczne informacje ws. przyszłości 26-latka.

Po ostatnim meczu z Liverpoolem (0:0) głos na gorący temat zabrał sam zainteresowany. Nie wykluczył powrotu do Realu.

- Tęsknie za Madrytem, taka jest prawda. Mam kontrakt z Bayernem Monachium i moja przyszłość rozwiąże się w czerwcu - mówi reprezentant Kolumbii. Dziennikarze z Hiszpanii cały czas dopytywali, czy Rodriguez chciałby wrócić do stolicy Hiszpanii. Piłkarz odpowiedział wymijająco.

Czytaj także: Bayern Monachium szuka wsparcia dla Roberta Lewandowskiego

- W Madrycie zostawiłem wiele dobrych rzeczy, dom, kochających mnie ludzi. Będę musiał wszystko dokładnie przemyśleć. Cały czas jestem w kontakcie z niektórymi piłkarzami Realu. Wysyłamy do siebie wiadomości - tłumaczy.

James odszedł z Realu Madryt z powodu konfliktu z Zinedine'm Zidane'm, który w najważniejszych meczach Królewskich stawiał na innych zawodników. Kolumbijczyk nie mógł pogodzić się z rolą rezerwowego. Tym bardziej, iż liczby pomocnika były bardzo przyzwoite. Jego dorobek w sezonie 2016/17 wynosił 11 bramek i 12 asyst.

Zobacz także: Krzysztof Piątek osiągnął kolejną granicę

W Los Blancos Rodriguez mógłby pełnić pierwszoplanowe role. W Bayernie Monachium natomiast nie ma pewnego miejsca w składzie. - Czasami o tym myślę, że w Realu byłoby łatwiej. Teraz jestem jednak zawodnikiem Bayernu - ucina temat pomocnik.

ZOBACZ WIDEO Selekcjoner Brzęczek o powołaniach. "Będą dwie nowe twarze!"

Źródło artykułu: