Adrian Mierzejewski może wrócić do Arabii Saudyjskiej. Byłego reprezentanta Polski chce Al-Ahli Dżudda

Getty Images / Don Arnold / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski
Getty Images / Don Arnold / Na zdjęciu: Adrian Mierzejewski

Adrian Mierzejewski może wrócić nad Zatokę Perską. Byłego reprezentanta Polski z chińskiego Changchun Yatai chce wykupić Al-Ahli Dżudda, wicemistrz Arabii Saudyjskiej.

W tym artykule dowiesz się o:

Informację o zainteresowaniu Saudyjczyków Adrianem Mierzejewskim podał sport.pl. Al-Ahli miało już nawet złożyć polskiemu pomocnikowi ofertę. W kontrakcie 32-latka z Changchun Yatai jest wpisana opiewająca na 3 mln euro klauzula odstępnego - po jej aktywowaniu Chińczycy nie będą mogli przeszkodzić Mierzejewskiemu w powrocie do Arabii Saudyjskiej.

W latach 2014-2016 "Mierzej" był jedną z gwiazd tamtejszej ligi. Z Al-Nassr Rijad sięgnął po mistrzostwo kraju (2015), a jego bilans w saudyjskim klubie to 24 gole i 17 asyst w 70 występach. Kolejny sezon Polak spędził w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jako zawodnik Al-Sharjah SCC.

Potem przeniósł się do australijskiego Sydney FC (2017-2018), a od lipca ubiegłego roku jest związany z Changchun Yatai. W sezonie 2018 jego klub spadł z chińskiej ekstraklasy, choć miał walczyć o czołowe lokaty.

- Prezydent, zarząd nie byli przygotowani na opuszczenie ekstraklasy. Na ten moment przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. (...) Rozpisałem 20 scenariuszy dotyczących przyszłości. Kilka zapytań z klubów tureckich i australijskich się pojawiło. Mam w kontrakcie zapisaną sumę odstępnego, czekam na rozwój sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że Chińczycy, zanim podejmą decyzję, potrzebują czasu na jej przemyślenie. Niemniej jeśli chodzi o grę w Changchun Yatai - nie wiem do końca, na czym stoję - mówił Mierzejewski w grudniu na łamach "Piłki Nożnej".

Al-Ahli to wicemistrz Arabii Saudyjskiej, który po 16 kolejkach bieżących rozgrywek zajmuje 5. miejsce w tabeli. Do podium traci pięć punktów, a do lidera - aż 13.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester City rozbił Burnley. Obywatele grają dalej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: