Premier League: trwa bajeczna seria Manchesteru United. Kosmiczny David de Gea zatrzymał Tottenham

PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA / Na zdjęciu (od lewej): Jesse Lingard, Dele Alli i Christian Eriksen
PAP/EPA / FACUNDO ARRIZABALAGA / Na zdjęciu (od lewej): Jesse Lingard, Dele Alli i Christian Eriksen

Manchester United pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera jest nie do zatrzymania. Czerwone Diabły pokonały na Wembley Tottenham 1:0. Kapitalny mecz rozegrał David de Gea, który zatrzymał gospodarzy.

To miał być prawdziwy test dla Ole Gunnara Solskjaera. Były świetny napastnik od czasu kiedy objął Manchester United wygrywa wszystko. Tottenham ma swoje aspiracje, straty do Liverpoolu można jeszcze odrobić. Hit 22. kolejki zapowiadał się fantastycznie.

I tak też było. Zespoły dość szybko włączyły wyższe przełożenie i zaczęły stwarzać okazje bramkowe. Nikt nie zamierzał bronić się przed rywalem, na jedną i drugą bramkę sunął atak za atakiem. W 9. minucie sam na sam z bramkarzem znalazł się Harry Winks, David de Gea przekonał, że jest w bardzo dobrej dyspozycji.

W kolejnych minutach groźniejsze były akcje Czerwonych Diabłów. W 18. minucie Anthony Martial wpadł z piłką w pole karne, Hugo Lloris odbił uderzenie z kilku metrów. Wydawało się, że nic nie uratuje gości w 31. minucie. Do siatki trafił Harry Kane, okazało się, że uczynił to z metrowego spalonego.

Kiedy wydawało się, że przed przerwą bramki nie padną, cios zadali wybrańcy Solskjaera. Paul Pogba  z własnej połowy kapitalnie dograł do Marcusa Rashforda, a ten dwa metry przed narożnikiem pola bramkowego uderzył obok bramkarza.

ZOBACZ WIDEO Leeds United pokonało Derby County 2:0! Kontrowersje już w pierwszej minucie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Jeszcze ciekawiej było po zmianie stron. Tottenham cztery minuty po przerwie powinien doprowadzić do wyrównania. W wybornej sytuacji znalazł się Kane. Akcja wyglądała podobnie jak bramkowa United. Jednak z innym zakończeniem. W bramce doskonale zachował się de Gea. Minutę później głową przymierzył z kilku metrów Dele Alli, bramkarz ponownie kapitalnie interweniował.

Później obserwowaliśmy pojedynek mistrzów świata. Trzykrotnie przed okazją do zdobycia gola dla gości stawał Pogba, ale w bramce doskonale zachowywał się Lloris. Francuz uratował Koguty przed stratą kolejnych bramek.

Swoje, po drugiej stronie boiska cały czas robił de Gea, który wyrastał na piłkarza meczu. W 66. minucie bramkarz United po raz kolejny doskonale interweniował, broniąc w sytuacji sam na sam z Allim. Minutę później z rzutu wolnego tuż obok słupka uderzył Christian Eriksen.

Wydawało się, że gol wyrównujący jest kwestią czasu. De Gea jednak był nie do pokonania. W 70. minucie uderzał Toby Alderweireld, Hiszpan nogą odbił strzał. Załamany po spotkaniu mógł być Alli. Anglik w 74. minucie zmarnował kolejną świetną szansę.

Tottenham atakował do końca. W 86. minucie płaskie uderzenie Kane'a ponownie nogą odbił de Gea. Bramkarz wykonał szpagat i zdołał obronić. Kogutom nie udało się doprowadzić do remisu, ich strata do lidera wynosi obecnie 9 punktów. Natomiast Ole Gunnar Solskjaer jest pierwszym w historii menedżerem Manchesteru United, który od momentu debiutu wygrał sześć spotkań z rzędu. Co na to Jose Mourinho?

Tottenham Hotspur - Manchester United 0:1 (0:1)
0:1 - Rashford 44'

Składy:

Tottenham Hotsupr: Hugo Lloris - Kieran Trippier, Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Ben Davies - Moussa Sissoko (43' Erik Lamela), Harry Winks (81' Fernando Llorente), Christian Eriksen - Dele Alli - Heung-Min Son, Harry Kane.

Manchester United: David de Gea - Ashley Young, Victor Lindelof, Phil Jones, Luke Shaw - Ander Herrera, Nemanja Matić - Jesse Lingard (83' Diogo Dalot), Paul Pogba (90+3' Scott McTominay), Anthony Martial (73' Romelu Lukaku) - Marcus Rashford.

Żółte kartki: Alli (Tottenham) oraz Pogba (United).

Sędzia: Michael Dean.
[multitable table=972 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: