Malcom był bohaterem letniego okna transferowego. Jego były klub - Girondins Bordeaux - doszedł do porozumienia z działaczami AS Roma i Brazylijczyk miał przenieść się do stolicy Włoch. Do dopełnienia formalności pozostał jedynie lot do Rzymu i przejście testów medycznych. Sam piłkarz miał już ustalone warunki kontraktu z AS Roma, a na lotnisku czekali już na niego kibice. Do transferu ostatecznie nie doszło, gdyż do gry o 21-latka włączyła się FC Barcelona.
Od początku sezonu Malcom ma wielki problem z regularną grą. We wszystkich rozgrywkach wystąpił tylko przez 296 minut. Transfer na Camp Nou był dla Brazylijczyka spełnieniem marzeń, jednak 21-latek coraz częściej myśli o tym, aby znaleźć nowy klub i zacząć grać co tydzień w pierwszym składzie.
Jego problemy może rozwiązać klub z Chin. Pierwsze zainteresowanie pojawiło się kilkanaście dni temu. Teraz klub zza Wielkiego Muru (nazwy nie ujawniono, prawdopodobnie chodzi o Guangzhou Evergrande) chce wyłożyć na stół aż 65 mln euro.
Jak przypomina dziennik "AS", Duma Katalonii chętnie przeprowadza transfery z chińskimi ekipami. FC Barcelona najpierw kupiła z tego regionu Paulinho za 40 mln euro, a rok później sprzedała z zyskiem 10 mln.
W przypadku transakcji Brazylijczyka, zysk byłby jeszcze większy (25 mln euro). Mistrzowie Hiszpanii z pewnością rozważą tak znakomitą ofertę. Decydujące zdanie będzie należeć do Malcoma.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Wolfsburg kontynuuje udaną serię. Błaszczykowski na trybunach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]