Nowy prezes Śląska Wrocław zapowiedział zwolnienie Tadeusza Pawłowskiego. "Czasem nie warto czekać"

Getty Images / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Tadeusz Pawłowski
Getty Images / Dawid Gaszyński / Na zdjęciu: Tadeusz Pawłowski

Niewykluczone, że piątkowy mecz z Lechem będzie ostatnim Tadeusza Pawłowskiego w roli trenera Śląska. - Czasem nie warto czekać. Nie wyrzucę do śmietnika tych punktów, które są jeszcze do zdobycia - mówi Piotr Waśniewski, nowy prezes klubu.

Po 17 kolejkach Śląsk ma na koncie tylko 17 punktów i zajmuje 13. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy z ledwie jednym "oczkiem" przewagi nad strefą spadkową. Na ligowe zwycięstwo wrocławianie czekają już od 26 października, kiedy w derbach Dolnego Śląska rozbili Miedź Legnica (5:0). W czterech kolejnych meczach WKS zdobył ledwie dwa punkty, a do tego we wtorek Miedź wyrzuciła go z Pucharu Polski.

Zespół Tadeusza Pawłowskiego jest na równi pochyłej, a Piotr Waśniewski, który w piątek został prezesem Śląska, w rozmowie z Radiem Wrocław dał do zrozumienia, że zamierza szybko zareagować na marazm, w jakim znalazła się drużyna i między słowami zapowiedział, że dni trenera Pawłowskiego są policzone.

Na pytanie o to, do kiedy Pawłowski pozostanie na stanowisku, Waśniewski odparł: - Na pewno do najbliższego meczu. Gramy za kilka godzin - trener i cała drużyna muszą się skupić na grze. Natomiast wszyscy doskonale wiemy, że wyniki bronią trenera, a sytuacja drużyny w tabeli jest bardzo trudna.

Nowy-stary prezes klubu (pełnił już tę funkcję w latach 2008-2013) przyznał, że nie wie, by w kontrakcie Pawłowskiego znalazło się ultimatum o zakończeniu rundy jesiennej w pierwszej "ósemce", ale przyznał, że czasem nie warto odwlekać nieuniknionego.

- Nie miałem jeszcze możliwości sprawdzić tego formalnie, czy rzeczywiście cokolwiek takiego zostało złożone na piśmie. Czasami jest tak, że nie wiem, czy warto czekać te dwa, trzy tygodnie, kiedy wszyscy i tak wiedzą, co będzie za te dwa, trzy tygodnie, i doczekiwać kolejnych negatywnych impulsów - stwierdził Waśniewski.

- Już od czwartku długo dyskutowałem z Dariuszem Sztylką (dyrektorem sportowym Śląska - przyp. red) o tym, jak zaradzić tej sytuacji, bo nie należę do osób, które będą bezwzględnie czekać i wyrzucą do śmietnika te punkty, które są jeszcze do zdobycia - przyznał prezes Śląska.

Gdzie Waśniewski będzie szukał następcy Pawłowskiego? - Szukać powinniśmy wszędzie: w kraju i za granicą. Tylko szukając w kraju, musimy spojrzeć na to, którzy trenerzy są wolni. Jeżeli mamy patrzeć na najlepszych i najbardziej perspektywicznych trenerów, to musimy odpowiedzieć sobie na pytanie o to, do kiedy mają ważne kontrakty i czy są dla nas dostępni na przestrzeni najbliższych dni czy tygodni.

Tadeusz Pawłowski prowadzi Śląsk od 19 lutego. W tym czasie wrocławianie rozegrali 31 ligowych spotkań, w których zdobyli 40 punktów - w branym pod uwagę okresie to 12. wynik w lidze.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Wisła Kraków ma kłopot. "Może dojść do spektakularnej wywrotki"

Komentarze (3)
avatar
Eric Getting 2
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na miejscu Pawłowskiego w ogóle bym już nie wiązał się ze Śląskiem Wrocław. Pan Tadeusz jak był im potrzebny, by gasić im pożary to był ok. Jak murzyn zrobił swoje to teraz kopa w d...ę mu. Nie Czytaj całość
avatar
AndrzejWyścigówka
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Głupotą Śląska było ponowne kontaktowanie Tadka na stanowisko trenera jak go z rok czy dwa wcześniej pogonili za beznadziejne wyniki. 
avatar
Klemek
7.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To kiedy znowu to zatrudnia?