Krystian Bielik: Nie taka straszna ta Portugalia. Z drugiej połowy możemy być dumni

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Krystian Bielik
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Krystian Bielik

- Okazało się, że Portugalia nie jest taka straszna. Wierzymy w zwycięstwo w rewanżu - mówi po pierwszym meczu barażowym o awans do ME U-21 2019 Krystian Bielik.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni przegrali w Zabrzu 0:1, ale nie był to najniższy wymiar kary. Wręcz przeciwnie, podopieczni Czesława Michniewicza mogą czuć niedosyt, bo choć ustępowali rywalom pod względem wyszkolenia technicznego, to w drugiej połowie zepchnęli faworyzowanych przeciwników do defensywy i niewiele brakło, a doprowadziliby do remisu.

- Nie zaczęliśmy meczu tak, jak chcieliśmy, a do tego straciliśmy bramkę w taki sposób… Mieliśmy aut na ich piątym metrze, straciliśmy piłkę i poszła kontra. Mój zawodnik mi uciekł, zabrakło asekuracji. No, nic nie zagrało - komentuje Krystian Bielik, który zastąpił na środku defensywy chorego Pawła Bochniewicza.

- Szkoda tej bramki, bo uważam, że z drugiej połowy możemy być dumni. Po przerwie zagraliśmy dobrze, pokazaliśmy, że Portugalia nie jest taka straszna i że możemy grać przeciwko niej swoją piłkę - dodaje 20-latek.

Czesław Michniewicz przyznał po meczu, że w pierwszej połowie jego podopiecznych "deprymowała swoboda, z jaką Portugalczycy operowali piłką". Po zmianie stron Biało-Czerwoni zagrali zdecydowanie lepiej i okazało się, że mogą nawiązać z gośćmi równorzędną walkę.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Piłka odbiła się od "kreta". Kapitan apeluje o cierpliwość

- Trener w przerwie dał nam wskazówki, niektórych z nas opieprzył. Po przerwie się obudziliśmy. Najważniejsza w piłce jest pewność siebie. Portugalczycy to nie są nie wiadomo jacy piłkarze. Technicznie są lepsi od nas, przy piłce są pewni siebie, ale gorzej wyglądają, jak nie mają piłki, a my ją mamy. Trzeba być pewnym siebie, budować akcję od tyłu, wymieniać podania - mówi Bielik.

Michniewicz stwierdził, że przed rewanżem atutem jego zespołu może być to, że teraz już wie, jak rywale zachowują się na boisku. Bielik: - Mieliśmy szczegółową analizę Portugalczyków i byliśmy przygotowani na ten mecz, ale teraz już z nimi zagraliśmy i wiemy, jak to wygląda na boisku. Myślę, że teraz będziemy mniej analizować rywali, a bardziej skupimy się na naszym planie na rewanż.

Polacy nie czują, że przed rewanżem (20.11) stoją na straconej pozycji. - Pojedziemy do Portugalii po zwycięstwo. Czujemy, że mamy szansę na zwycięstwo. Możemy tam zagrać dobry mecz i odrobić straty. Zeszliśmy z boiska z podniesionymi głowami i do Portugalii pojedziemy po awans - zapewnia Bielik.

Komentarze (3)
avatar
Jarek Witkowski
17.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to jest sport, jedna bramka to może nie być nic albo bardzo dużo, reguł nie ma, wygrywa ten kto walczy, kto strachem podszyty przegrał zanim zaczął 
avatar
samik
16.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przegrali u siebie i liczą na awans? Z Portugalią? Znowu stracili tzw "głupią bramkę. Co jest takiego w tych naszych piłkarzach że są ( sorry) frajerami. Zamiast spokojnie wygrać grupę odpadamy Czytaj całość
avatar
Andrzej Laszkiewicz
16.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie taka straszna a przegrali z nią u siebie... bez komentarza...