El. ME U-21 2019. Polska - Portugalia: czas próby

Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Dawid Kownacki
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Dawid Kownacki

- Mają tyle samo lat i tak samo grają w piłkę. Może nie taki ten diabeł straszny, jak go malują? - zastanawiają się przed pierwszym meczem barażowym o awans do ME U-21 z Portugalią reprezentanci Polski. Spotkanie odbędzie się w piątek w Zabrzu.

Drużyna Czesława Michniewicza nie mogła mieć większego pecha w losowaniu par barażowych. Spośród wszystkich wicemistrzów grup, na których mogła trafić, to właśnie Portugalczycy są tym najmocniejszym. Podopieczni Ruiego Jorge'a strzelili w eliminacjach 33 gole - wespół z Niemcami najwięcej w rozgrywkach.

Nie taki diabeł straszny

Trzon zespołu stanowią piłkarze czołowych portugalskich klubów (Benfica Lizbona, FC Porto) wzmocnieni Diogo Goncalvesem i Joao Carvalho z Nottingham Forest i kapitanem Diogo Jotą z Wolverhampton Wanderers. Z drugiej strony następcy Cristiano Ronaldo nie są skazani na sukces, bo nie potrafili zapewnić sobie bezpośredniego awansu do mistrzostw. Przegrali dwa z dziesięciu meczów eliminacyjnych (z Bośnią i Hercegowiną 1:3 i z Rumunią 1:2) i w grupie musieli uznać wyższość Rumunów. Polacy natomiast nie doznali do tej pory żadnej porażki.

- Mają tyle samo lat, tak samo grają w piłkę, dlatego uważam, że wszystko jest w naszych nogach, rękach i głowach. Jeżeli Rumunia czy Bośnia i Hercegowina była w stanie powalczyć z Portugalią jak równy z równym, to czemu nie Polska? Stać nas na awans - zapewnia w rozmowie z laczynaspilka.pl Maciej Ambrosiewicz. W podobnym tonie wypowiada się Karol Świderski: - Może nie taki ten diabeł straszny, jak go niektórzy malują. Skoro Portugalczycy również są zmuszeni do gry w barażach, a w grupie wyprzedzili ich Rumuni, to dlaczego mielibyśmy przed meczem zakładać, że jesteśmy gorsi?

Trener Michniewicz docenia klasę rywala, ale uważa, że jego zespół nie jest na straconej pozycji: - Nasi przeciwnicy są powszechnie uważani za faworyta. My też jednak mamy swoje atuty, ciekawą drużynę, która w wielu spotkaniach pokazywała się z bardzo dobrej strony. Oczywiście, były lepsze i gorsze momenty, ale wyniki pozwoliły nam zakwalifikować się do meczów barażowych. Liczę na to, że w starciach z Portugalią będziemy mieli te lepsze chwile.

Nowe wyzwanie

Nie będzie jednak przesadą stwierdzenie, że Portugalia to najtrudniejszy rywal, z jakim przyjdzie zagrać drużynie Michniewicza. W grupie najpoważniejszym przeciwnikiem Polski była Dania (3:1, 1:1) - zespół o zdecydowanie mniejszym potencjale. Opiekun polskiej "młodzieżówki" zwraca jednak uwagę na fakt, że Portugalia to przede wszystkim drużyna grająca zupełnie inaczej niż te, z którymi dotychczas rywalizował jego zespół.

- Mierzyliśmy się głównie z zespołami z północnych rejonów Europy, a teraz przychodzi nam zmierzyć się z południowcami. To zespół zupełnie inaczej budujący swoje akcje, operujący piłką. Każdy z zawodników dysponuje olbrzymim potencjałem technicznym, stąd duża swoboda i łatwość w grze - komentuje trener Michniewicz.

- Dania była na pewno bardziej przewidywalna, rozgrywała akcje w bardzo podobny sposób. U Portugalczyków widać dużą swobodę techniczną, mają mnogość rozwiązań. Wiemy jednak, że Portugalia 16 z 33 bramek w kwalifikacjach zdobyła po dośrodkowaniach. W polu karnym świetnie odnajduje się Joao Felix, który co prawda nie jest wybitnie wysoki, ale od podłoża odbija się niczym piłeczka kauczukowa - dodaje selekcjoner.

Przewagą Biało-Czerwonych jest to, że zagrają w optymalnym składzie, choć pod znakiem zapytania stanął występ Pawła Bochniewicza. Na zgrupowaniu zameldowali się wszyscy najważniejsi zawodnicy, z których Michniewicz korzysta od początku eliminacji. Portugalczycy natomiast zagrają w Polsce przede wszystkim bez Diogo Dalota. To 19-letni prawy obrońca Manchesteru United, któremu wróży się największą karierę spośród wszystkich podopiecznych trenera Jorge'a.

Do trzech razy sztuka

W zespole Michniewicza jest kilku zawodników, którzy w niedalekiej przyszłości powinni zasilić pierwszą reprezentację. Dawid Kownacki, król strzelców el. ME U-21 2019 i Bartosz Kapustka już w niej grali, a Sebastian Szymański i Szymon Żurkowski byli w szerokiej kadrze na MŚ 2018, ale u Jerzego Brzęczka zaczynają od zera. Dobre występy z faworyzowanymi Portugalczykami mogą ułatwić im powrót do kadry A.

Dla polskiej piłki awans "młodzieżówki" do ME U-21 2019 byłby jak opad deszczu na pustyni, jaką jest rok 2018. Polska nie przeszła przez kwalifikacje do młodzieżowych mistrzostw Europy już od 24 lat, a odkąd turniej rozgrywany jest w obecnej formule, tylko dwa razy udało nam się dostać do barażów: do dwóch pierwszych edycji. Za pierwszym razem zespół Pawła Janasa nie sprostał Turcji (0:1, 2:1), choć jeszcze na dziewięć minut przed końcem rewanżu prowadził 2:0 i był jedną nogą w finałach. Za drugim razem drużyna Lesława Ćmikiewicza odebrała surową lekcję od broniących tytułu mistrza Europy Włochów (2:5, 0:0).

W obu przypadkach Polacy rywalizowali z zawodnikami, o których za kilka lat było głośno. W barwach Turcji przeciwko Biało-Czerwonym zagrali m.in. Nihat Kahveci, Yildiray Basturk i Emre Belozoglu, którzy trzy lata później sięgnęli po brąz MŚ 2002 w Korei Południowej i Japonii. Z kolei kapitanem Italii był Andrea Pirlo, a w ataku występowali Alberto Gilardino i Vincenzo Iaquinta - mistrzowie świata z 2006 roku.

W sześciu kolejnych kwalifikacjach nie przebiliśmy się przez baraże, a w 2017 roku zagraliśmy na mistrzostwach jako gospodarz. Udział w ME U-21 2019 ma też dodatkową stawkę. Turniej, który zostanie rozegrany we Włoszech i San Marino, będzie kwalifikacjami do Igrzysk Olimpijskich 2020. Do Tokio udadzą się trzy najlepsze drużyny ME U-21 2019.

Mecz Polska - Portugalia zostanie rozegrany, na prośbę samych reprezentantów Polski, w Zabrzu (18:00). Rewanż odbędzie się 20 listopada w Chaves.

Polska U-21 - Portugalia U-21 / pt. 16.11.2018, godz. 18:00

Przewidywane składy:

Polska: Grabara - Stolarski, Wieteska, Bochniewicz, Pestka - Żurkowski, Dziczek - Michalak, Szymański, Kapustka - Kownacki.

Portugalia: Joel Perreira - Pedro Perreira, Fernandes, Leite, Ribeiro - Pepe, Horta, Carvalho - Jota, Joao Felix, Goncalves.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa

Komentarze (1)
avatar
marolstar
16.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
taktyka 6-3-1 powinna pozwolić uniknąć kompromitacji, obstawiam, 0-0 lub 0-1......to jest Polska Myśl Szkoleniowa i warto się jej trzymać