Wystarczył niespełna kwadrans, by w Barcelonie odetchnęli z ulgą. Już w drugiej minucie Blaugrana rozegrała na tyle dobry atak, by wyjść na prowadzenie. Lionel Messi dostrzegł lukę między obrońcami i wypuścił Philippe Coutinho, który precyzyjnym strzałem dopełnił formalności. Maszyna Pablo Machina, na którą w ostatnich tygodniach mocny nie był nawet Real Madryt zacięła się na Camp Nou.
Andaluzyjczycy dziesięć minut później kolejny raz dali się zaskoczyć. Obrońcom urwał się Messi, który jeszcze przed polem karnym płasko uderzył i podwyższył wynik. Argentyńczyk szybko pomógł kolegom. Jednak nie spodziewał się, że równie szybko będzie musiał opuścić boisko. Kilka minut po zdobyciu bramki starł się z rywalem i niefortunnie się przewrócił. W momencie upadku na murawę ręka kapitana Barcelony nienaturalnie wygięła się w łokciu, a to przysporzyło mu sporo bólu. Medycy próbowali opatrzyć piłkarza, ale to nie wystarczyło, by wrócił do gry.
Niespodziewana strata kapitana zespołu w hicie kolejki nie zdołowała gospodarzy, którzy bez większego problemu utrzymali prowadzenie do przerwy. Nie inaczej było w drugiej połowie. Jednak powoli drużyna Machina wysyłała pierwsze sygnały ostrzegawcze. Takie jak w 61. minucie, kiedy Andre Silva, a chwilę później i Franco Vazquez uderzali z bardzo bliskiej odległości. Wyjątkową czujność zachował Marc-Andre ter Stegen, który obronił obydwa strzały.
Zaraz po tym pomylił się jego rywal z drugiej bramki. Tomas Vaclik sfaulował w polu karnym rozpędzonego Luisa Suareza. Z jedenastu metrów okazję wykorzystał sam poszkodowany. Tym samym Sevilla pobiła w tym sezonie swój rekord. W starciu z Blaugraną ekipa z Andaluzji straciła więcej niż dwa gole.
Ale na trzech się nie skończyło. Gości w końcówce dobił Ivan Rakitić. Chorwat pewnym strzałem z woleja ukąsił swoich dawnych kolegów. Tych było stać jedynie na dwie bramki honorowe. Najpierw na 1:3 trafił Pablo Sarabia. Piłka po jego strzale odbiła się rykoszetem od Lengleta i zaskoczyła ter Stegena. Z kolei strzelanie w doliczonym czasie gry zakończył zmiennik Luis Muriel.
Zwycięstwo nad Sevillą dało ekipie Ernesto Valverde wejście na pozycję lidera. Katalończycy mają 18 punktów i o punkt wyprzedzają dotychczasowego lidera, Deportivo Alaves. Andaluzyjczycy są na trzecim miejscu.
[multitable table=995 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Primera Division, 9. kolejka
FC Barcelona - Sevilla FC 4:2 (2:0)
1:0 - Philippe Coutinho 2'
2:0 - Leo Messi 12'
3:0 - Luis Suarez (rzut karny) 63'
3:1 - Pablo Sarabia 79'
4:1 - Ivan Rakitić 88'
4:2 - Luis Muriel 90+1'
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Gerard Pique, Clement Lenglet, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Arthur Melo (66' Sergi Roberto) - Leo Messi (26' Ousmane Dembele), Luis Suarez (81' Munir El Haddadi), Philippe Coutinho.
Sevilla: Tomas Vaclik - Daniel Carrico, Simon Kjaer (55' Gabriel Mercado), Sergi Gomez - Jesus Navas, Ever Banega, Franco Vazquez (69' Roque Mesa), Guilherme Arana - Andre Silva (79' Luis Muriel), Pablo Sarabia, Wissam Ben Yedder.
Żółte kartki: Vaclik (Sevilla)
Sędzia:
Juan Martinez Munuera.
***
Valencia CF - CD Leganes 1:1 (0:0)
0:1 - Gerard Gumbau (rzut karny) 63'
1:1 - Jose Gaya 85'
Villarreal CF - Atletico Madryt 1:1 (0:0)
0:1 - Felipe Luis 51'
1:1 - Mario Gaspar 65'
ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Kolejna wpadka Realu! To już poważny kryzys Królewskich (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS)