Saga transferowa z belgijskim bramkarzem w roli głównej trwała przez kilka tygodni. Chelsea nie chciała sprzedawać swojego najlepszego golkipera, ale ten nie wyobrażał sobie kontynuowania kariery w Londynie. W końcu Thibaut Courtois postawił The Blues pod ścianą i przestał pojawiać się na treningach. Kilka dni później Real Madryt doszedł do porozumienia z Chelsea, zapłacił za Belga 35 mln euro, a piłkarz podpisał z Królewskimi sześcioletni kontrakt.
Courtois spełnił swoje marzenie o angażu w Realu, jednocześnie rozwścieczając kibiców Chelsea. Tych bardzo denerwowało całe zamieszanie z belgijskim bramkarzem w roli głównej, a zwłaszcza jego decyzja o zaprzestaniu treningów na Stamford Bridge.
- Nie będę ukrywał smutku z powodu reakcji fanów, ale kibice nie znają całej prawy o tym transferze. Decyzję podjąłem już w marcu i myślałem, że klub ją zaakceptuje - podkreśla Courtois, cytowany przez goal.com. - W związku tym, że transfer był na ostatniej prostej, nie pojawiałem się na treningach, bo nie chciałem przeszkadzać drużynie. Nie chciałem być toksyczną postacią. Szkoda, że tak się stało, bo kocham Chelsea i uwielbiałem grać w jej barwach - dodaje Belg.
Courtois był największym transferem Realu Madryt tego lata. Póki co nowy nabytek Królewskich zagrał w 1 meczu, wpuszczając jedną bramkę (wygrana Realu 4:1).
ZOBACZ WIDEO Włochy - Polska. Dziennikarze zaskoczeni postawą naszych reprezentantów. "Potrafimy grać w piłkę"