W ostatnich dniach letniego okna transferowego wiele pisało się o możliwych odejściu Jerome'a Boatenga z Bayernu Monachium. Chętne na zatrudnienie obrońcy reprezentacji Niemiec było Paris Saint-Germain.
Mistrz Bundesligi chciał za swojego zawodnika 50 milionów euro, ale PSG było skłonne zapłacić tylko 40 mln. Ostatecznie więc Boateng pozostał w Bawarii.
Jak wynika ze słów prezydenta Bayernu, negocjacje z paryskim klubem nie były przyjemne. Uli Hoeness stwierdził, że w PSG musi dojść do zmiany na stanowisku dyrektora sportowego. Funkcję tę pełni Antero Henrique.
- Ten człowiek działa na szkodę klubu. Radziłbym, by zmienili osobę, która pełni tę funkcję. Jeśli PSG chce być w europejskiej czołówce, nie może zatrudniać takich osób w tak ważnym miejscu - skomentował.
W podobnym tonie, choć mniej dosadnym, wypowiedział się też dyrektor sportowy FCB, Hasan Salihamidzić.
- Nie chcę nikogo obrażać, ale nie można się tak zachowywać w stosunku do Bayernu. Nigdy nie czuliśmy, by PSG tak naprawdę zależało na naszym piłkarzu, to było dziwne. Nawet Jerome czuł się dziwnie z powodu ich postawy - ocenił były piłkarz mistrza Niemiec.
ZOBACZ WIDEO Show Roberta Lewandowskiego. Bayern bez problemu ograł VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)