W poniedziałek głos w sprawie pracy Marco Fritza zabrał Lutz Michael Froehlich, szef niemieckich sędziów. Przyznał on, że w spotkaniu o Superpuchar Niemiec została podjęta jedna błędna decyzja.
- Prawidłową decyzją byłoby usunięcie z boiska Matsa Hummelsa po czerwonej kartce - powiedział Froehlich. Chodzi o sytuację z 45. minuty, gdy obrońca reprezentacji Niemiec nieprzepisowo powstrzymał Mijata Gacinovicia. Za faul na serbskim zawodniku Hummels zobaczył tylko żółtą kartkę.
Szef niemieckich arbitrów podkreślił, że w tej sytuacji zabrakło interwencji sędziego VAR Bastiana Dankerta, który nie poinformował głównego arbitra o tym, że Hummels powinien wylecieć z boiska.
W tym momencie Bayern prowadził 2:0, po dwóch golach Roberta Lewandowskiego. Po przerwie Polak trafił po raz trzeci, a w 70. minucie został uderzony łokciem w twarz przez Davida Abrahama, kapitana Eintrachtu Frankfurt.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Medal dedykuję rodzicom i pani Irenie Szewińskiej
Marco Fritz ukarał Argentyńczyka żółtą kartką, choć nie brakowało opinii, że mogła być "czerwień". Lewandowski był wściekły, miał pretensje do rywala i arbitra. Froehlich uznał jednak, że sędzia podjął właściwą decyzję.
- Sędzia pokazał żółtą kartkę, bo ruch ręką (Abrahama - przyp. red.) nie był tak obszerny - wyjaśnił Froehlich, dodając, że w tej sytuacji nie było potrzeby skorzystania z systemu VAR.
Spotkanie o Superpuchar Niemiec zakończyło się wygraną Bayernu 5:0. Po hat-tricku Lewandowskiego gole strzelili także Kingsley Coman oraz Thiago Alcantara.
Abrahama już przed faulem na Lewym nie powinno być na boisku. Czytaj całość