Amiens. Rafał Kurzawa w klubie prezydenta Francji

Getty Images / Francois Nel / Staff / Na zdjęciu: Takashi Usami (na dole) oraz Rafał Kurzawa
Getty Images / Francois Nel / Staff / Na zdjęciu: Takashi Usami (na dole) oraz Rafał Kurzawa

Reprezentant Polski Rafał Kurzawa dołączył do 13. ekipy ubiegłego sezonu Ligue 1. Amiens to klub prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie Włochy, a Francja. Rafał Kurzawa zdecydował się na ofertę od Amiens, które w minionym sezonie było beniaminkiem Ligue 1. W ten weekend klub z Pikardii zainauguruje swój drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. 25-letni reprezentant Polski (grał na mundialu w Rosji, to on asystował przy golu Jana Bednarka z Japonią) w nowym zespole nie będzie grał przed tak liczną publicznością, jak w Zabrzu. Ale jeden z kibiców Amiens jest dla Francuzów szczególny

Uwaga, kozy

Przed ostatnim sezonem Amiens w Ligue 2, France Football opublikował skarb kibica. Porównanie drużyny do kóz uraziło trenera, który postanowił wykorzystać to jako dodatkową motywację i powiesił artykuł w szatni. Podziałało.

19 maja 2017 roku, w Reims Les Licornes walczyli o historyczne wejście do elity. Właśnie upływała czwarta minuta doliczonego czasu gry. Minęła ostatnia, piąta. Na tablicy dalej 1:1, na ten moment Amiens bez szans na awans. Rzut wolny, ostatnia nadzieja. Piłkę przechwycił Emmanuel Bourgaud i trafił na 2:1. Ten maj okazał się wyjątkowy dla stolicy Pikardii. Cztery dni wcześniej Amiens do euforii doprowadził inny Emannuel.

Klub prezydenta

Na ostatni mecz na zapleczu francuskiej ekstraklasy prezes Bernard Joannin zaprosił do Reims chłopaka z Amiens, który dawno porzucił marzenia o karierze piłkarza. Chciał być lewym obrońcą, ale jego największą miłością był Olympique Marsylia. Jednak nie z tego względu odmówił – jak się okazało – świętowania awansu w Reims. Został prezydentem.

Chciał grać z numerem 17 na plecach. I taką koszulkę wysłał mu Joannin przed ostatnim meczem na zapleczu francuskiej ekstraklasy. – Można być zakochanym i w Marsylii i w Amiens – tłumaczył później prezes prezes świeżo upieczonego beniaminka Ligue 1. Udało się. Nowy prezydent śmielej zaczął deklarować sympatię do Amiens, które coraz częściej utożsamiano własnie z Macronem.

ZOBACZ WIDEO Szlak na K2 naznaczony śmiercią. Andrzej Bargiel: Musiałem wspiąć się na wyżyny
[color=#000000]

[/color]
Skromnie, bez fleszów

Emmanuel Macron nie przyspożył ekipie Amiens rzeszy nowych kibiców. Les Licornes w ten weekend zainaugurują drugi sezon w Ligue 1. Rafał Kurzawa i tak dokonał przeskoku sportowego, jednak w Pikardii nie będą go niepokoić dziennikarze i masy fanów.

Frekwencja na poziomie 20 tysięcy w Zabrzu to dla 25-latka przeszłość. Stede de la Licorne pomieści jedynie nieco ponad 12 tysięcy osób. Obiekt w Amiens podczas swojego pierwszego sezonu w Ligue 1 zaliczył też dość nieprzyjemny epizod. We wrześniu, podczas spotkania z Lille, załamały się bariery ochronne, czterech kibiców gości zostało ciężko rannych.

Skład sprawdzony w bojach

Próżno w szatni szukać gwiazd. Niektórzy mogą kojarzyć jedynie 35-letniego Mathieu Bodmera (w przeszłości m. in. Lille, OL i PSG) i Moussę Konate, który na minionym mundialu rozegrał ostatni kwadrans meczu z Polską. W ubiegłym sezonie w linii pomocy rządził i dzielił Gael Kakuta, który po powrocie z wypożyczenia został sprzedany przez Hebei China Fortune do Rayo Vallecano. To o nim Carlo Ancelotti mówił, że będzie przyszłością Chelsea.

Amiens wydaje się być skrojone pod Kurzawę, który w ekstraklasie dał się poznać jako skromny człowiek z dużymi umiejętnościami. Te, a w szczególności dobrze ułożona lewa stopa, na pewno przydadzą się na boiskach Ligue 1, gdzie "Les Licornes" lubią zagrażać ze stałych fragmentów gry. Kurzawa to polski król asyst, który w poprzednim sezonie miał 22 (!) ostatnie podania. Zaufał mu w końcu Adam Nawałka
i zabrał na mundial.

We francuskim zespole wciąż znajdują się zawodnicy pamiętający grę na trzecim szczeblu rozgrywkowym w barwach Les Licornes. Nad drużyną od 2015 roku czuwa ten sam trener, Christophe Pelissier. Kurzawa, który w Polsce zdążył uzyskać promocję z II do I ligi (ROW 1964 Rybnik) i z I ligi do ekstraklasy (Górnik Zabrze) wie, co towarzyszyło wielu kolegom z nowej drużyny.

Źródło artykułu: