Zamieszanie wokół transferu Malcoma. Roma nie wyklucza kroków prawnych

Getty Images / Alexandre Schneider / Na zdjęciu: Malcom
Getty Images / Alexandre Schneider / Na zdjęciu: Malcom

Barcelona w ostatniej chwili "wyszarpała" Malcoma, który jedną nogą był już piłkarzem Romy. Teraz rzymianie rozważają podjęcie kroków prawnych w sprawie transferu Brazylijczyka do Dumy Katalonii.

Jeszcze w poniedziałek Malcom był dogadany z AS Roma. Jego dotychczasowy klub, Girondins Bordeaux, opublikował nawet komunikat, w którym podał, że osiągnięto porozumienie w sprawie transferu. Tego samego dnia 21-letni napastnik miał polecieć do Rzymu.

Tymczasem rzutem na taśmę do gry wkroczyła FC Barcelona, która zaoferowała wyższą ofertę za Brazylijczyka (41 mln euro i kolejny milion w wypadku spełnienia warunków w umowie między klubami). Roma została na lodzie, bowiem Girondins Bordeaux i sam Malcom wybrali propozycję z Dumy Katalonii.

- To, co się stało, jest łatwe do wytłumaczenia, ale trudne do zrozumienia. Po intensywnych dniach rozmów osiągnęliśmy porozumienie z piłkarzem i jego francuskim klubem. Chwilę później Girondins Bordeaux ogłosił nawet ten ruch, choć my znając prawa rynku nie byliśmy przekonani do publikowania oficjalnych komunikatów - komentuje Monchi, dyrektor sportowy Romy, cytowany przez forzaitalianfootball.com.

- Po tym, jak byliśmy dogadani, jeden z agentów gracza zadzwonił do mnie i powiedział wprost, że lot Malcoma do Rzymu został anulowany, bo Girondins Bordeaux nie wyraził zgody na transfer. Wówczas dowiedziałem się o ofercie Barcelony - dodaje Monchi.

Mimo zamieszania, Roma nadal chciała sfinalizować transfer 21-latka. Prezydent klubu James Pallotta nakazał zwiększenie oferty. - Pallotta chciał nawet przebić Katalończyków. Zadzwoniłem do Bordeaux i przedstawiłem in nową ofertę, po czym agent Malcoma potwierdził transakcję i lot piłkarza do Rzymu - mówi Monchi.

Gdy wydawało się, że Malcom jest na dobrej drodze do rzymskiego klubu, Roma przeżyła deja vu. - Około 11:00 agent potwierdził transakcję, a tuż po południu poprosił o wyższą ofertę, bo na transfer naciskała Barcelona. W tym momencie wycofaliśmy się, bo nie chcieliśmy brać udziału w wojnie licytacyjnej - wspomina dyrektor sportowy Romy.

Malcom podpisał już pięcioletni kontrakt z Barceloną. Nie oznacza to jednak, że zamieszanie związane z jego transferem zostało całkowicie zakończone. Roma czuje się oszukana. - Sprawdzamy, czy możemy podjąć kroki prawne. Co prawda nie mieliśmy podpisanych żadnych dokumentów z Malcomem, jednak dysponujemy wieloma wiadomościami potwierdzającymi przebieg wydarzeń - zapowiada Monchi.

Kolejnymi piłkarzami na liście życzeń Romy są Suso, Domenico BerardiLeon Bailey i Florian Thauvin.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek już rozmawiał z reprezentantami. "Lewandowski pozostanie kapitanem"

Komentarze (0)