Jerzy Brzęczek, wzorem Adama Nawałki, otoczy się zaufanymi ludźmi, którzy tworzą jego sztab od wielu lat. To trenerzy, którzy nie mają żadnego albo mają małe doświadczenie w pracy z takimi zawodnikami jak Robert Lewandowski czy Kamil Glik, ale warto pamiętać, że współpracownicy Nawałki też zetknęli się z graczami z topu dopiero w kadrze.
Starzy znajomi
Pierwszym asystentem nowego selekcjonera będzie Tomasz Mazurkiewicz, z którym "Papież" zna się jeszcze z czasów wspólnych występów w Olimpii Poznań (1988-1992). Samodzielnie prowadził Unię Janikowo, Jarotę Jarocin i Sokoła Kleczew, a z Brzęczkiem współpracuje od listopada 2014 roku, kiedy został jego asystentem w Lechii Gdańsk. Następnie pełnił tę samą rolę w sztabie nowego selekcjonera w GKS-ie Katowice (2015-2017) i ostatnio w Wiśle Płock (2017-2018).
Nowym trenerem bramkarzy zostanie Andrzej Woźniak. Jego kandydatura została skrytykowana przez środowisko, bo w 2009 roku został skazany za ustawianie meczów piłkarskich w czasie pracy w Koronie Kielce (2003-2004). Więcej o tym TUTAJ. 20-krotny reprezentant Polski, nazywany - od spektakularnego występu przeciwko Francji w el. Euro 1996, "Księciem Paryża" - ostatnio opiekował się golkiperami Widzewa Łódź, a z Brzęczkiem zna się z drużyny narodowej (1994-1997). W lipcu 2015 roku dołączył do jego sztabu w Lechii Gdańsk, ale współpracowali ze sobą tylko dwa miesiące - na początku września Brzęczek został zwolniony, ale Woźniak zakotwiczył w Gdańsku na trzy lata.
Mazurkiewicz i Woźniak są starsi od Brzęczka - odpowiednio o trzy i sześć lat, podczas gdy za kadencji Nawałki to sam selekcjoner był nestorem, starszym od swoich współpracowników o co najmniej jedno pokolenie.
Uczeń legendy
Remigiusza Rzepkę w roli trenera przygotowania fizycznego zastąpi Leszek Dyja, dla którego to powrót do pracy z drużyną narodową. Były lekkoatleta (dwukrotny mistrz Polski w sztafecie 4x100 metrów) odpowiadał za przygotowanie fizyczne Biało-Czerwonych już za kadencji Waldemara Fornalika (2012-2013). Z Brzęczkiem Dyja współpracuje od 2015 roku, kiedy dołączył do jego sztabu w GKS-ie Katowice.
40-latek jest uczniem legendarnego doktora Jerzego Wielkoszyńskiego, który ponad ćwierć wieku temu zrewolucjonizował podejście do przygotowania fizycznego piłkarzy w Polsce. Wielkoszyński uznał, że ważniejsza od wytrzymałości jest szybkość i skupił się na kształtowaniu tej cechy motorycznej.
Co ciekawe, jednym z pierwszych piłkarzy, który w pełni zaufał Wielkoszyńskiemu, był Brzęczek. Nowy selekcjoner pracował z nim przez 16 lat - aż do końca piłkarskiej kariery. Wielkoszyński opiekował się też Jakubem Błaszczykowskim. Były kapitan Biało-Czerwonych, siostrzeniec selekcjonera, korzystał z pomocy pioniera już jako trampkarz.
Dyja kontynuuje dzieło Wielkoszyńskiego, który zmarł w 2010 roku. Głośno, także w Niemczech, zrobiło się o nim w kwietniu, kiedy w krótkim czasie postawił na nogi Błaszczykowskiego. "Kubie" przez blisko pół roku doskwierał ból pleców, z którym fizjoterapeuci VfL Wolfsburg nie potrafili sobie poradzić, a po dwóch tygodniach intensywnych zajęć z Dyją w Płocku był gotowy do treningu z pełnymi obciążeniami.
Ciągłość zachowana
W skład nowego sztabu szkoleniowego drużyny narodowej wejdą też 29-letni Mateusz Łajczak i 24-letni Michał Siwierski. Ten pierwszy pracował z Brzęczkiem w GKS-ie Katowice, 2 lipca dołączył do Wisły Płock, a teraz awansuje na asystenta selekcjonera reprezentacji Polski.
Najdłużej z Brzęczkiem związany jest ten najmłodszy. Siwierski to analityk, który współpracuje z selekcjonerem już od 2012 roku. Pomagał mu w II-ligowym Rakowie Częstochowa, I-ligowym GKS-ie Katowice i ostatnio w Wiśle Płock. Brzęczek zaufał Siwierskiemu, swojemu stażyście, gdy ten miał ledwie 18 lat!
Siwirski będzie pomagał Hubertowi Małowiejskiemu, który jako jedyny z najbliższych współpracowników Nawałki pozostanie w sztabie reprezentacji. Szef banku informacji pracuje z drużyną narodową już od 2009 roku. Do kadry wprowadził go Franciszek Smuda, 40-latek pracował też z Fornalikiem i polegał na nim również Nawałka.
Nowe wyzwania
Zaproszeni przez Nawałkę do pracy z kadrą trenerzy będą szukać nowych wyzwań. Bogdan Zając, który współpracował z selekcjonerem niemal przez dekadę, zamierza zacząć pracę szkoleniową na własny rachunek. Trener bramkarzy Jarosław Tkocz i asystenci Robert Góralczyk, Gerard Juszczak i Marcin Prasoł mają czekać w blokach i podążyć za Nawałką do nowego miejsca pracy.
Rewolucja, do której doszło w kierownictwie kadry, dosięgła nie tylko trenerów, ale też Tomasza Iwana, który od początku kadencji Nawałki był dyrektorem organizacyjnym kadry. 40-krotny reprezentant Polski miał pożegnać się z posadą już w październiku 2016 roku, gdy światło dzienne ujrzała "afera alkoholowa".
Jak pisał wówczas "Przegląd Sportowy", odpowiadający za organizację pracy podczas zgrupowań i - nieformalnie - za budowanie relacji między zawodnikami a sztabem szkoleniowym Iwan przekroczył barierę profesjonalnych relacji i stał się zbyt bliskim kolegą reprezentantów. Dyrektor reprezentacji sam miał uczestniczyć w nocnych spotkaniach piłkarzy, które wymykały się spod kontroli.
Iwan zachował posadę, ale nowy rozdział w historii reprezentacja otworzy już z innym dyrektorem. Oficjalnie nowy sztab szkoleniowy drużyny narodowej zostanie zaprezentowany w poniedziałek przy okazji pierwszej konferencji Brzęczka w roli opiekuna Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Upór Mackiewicza stawia go za wzór, ale ja w życiu bym tego nie zrobił