Carlitos jest zawodnikiem Wisły od lipca minionego roku. Krakowianie pozyskali go na zasadzie wolnego transferu z Villarrealu, ale napastnik występował tylko w III-ligowych rezerwach klubu z El Madrigal i był z nim związany amatorskim kontraktem. Hiszpan nigdy wcześniej nie występował w najwyższej lidze - przed przyjazdem do Polski grał tylko w hiszpańskiej III i IV lidze oraz w II lidze rosyjskiej i cypryjskiej - ale Kiko Ramirezowi mocno zależało na sprowadzeniu go na Reymonta 22. Były już trener Wisły dopiął swego, ale krakowski klub zdecydował się na ostrożny wariant i zaoferował Hiszpanowi roczny kontrakt z możliwością przedłużenia go o kolejny sezon.
Szybko okazało się, że Ramirez nie pomylił się w ocenie przydatności rodaka do zespołu. Carlitos wyrósł na największą gwiazdę nie tylko krakowskiego klubu, ale całej ligi. Hiszpan zdobył dla Białej Gwiazdy 24 bramki i sięgnął po koronę króla strzelców Lotto Ekstraklasy. Został też wybrany najlepszym piłkarzem ligi w plebiscycie Ekstraklasy SA. Aż cztery razy zaskoczył golkiperów bezpośrednimi uderzeniami z rzutów wolnych - pod tym względem nie miał sobie równych w lidze. 28-latek był nie tylko najskuteczniejszym graczem ligi i rozkochiwał w sobie kibiców dryblingami, ale też pomagał zdobywać bramki kolegom. Sezon skończył z siedmioma asystami, co oznacza, że z 31 punktami wygrał też klasyfikację kanadyjską.
Wisła już w marcu skorzystała z opcji przedłużenia kontraktu z Carlitosem, ale przy Reymonta 22 nie wykluczają sprzedaży swojego najlepszego strzelca. Po pierwsze, Wisła liczy na zarobek rzędu 3 mln euro, który podreperowałby jej budżet. Po drugie, nie wiadomo, czy po odejściu Manuela Junco i Joana Carrillo Carlitos będzie chciał zostać w klubie. Tym bardziej że zainteresowani jego pozyskaniem są m.in. mistrzowie Chorwacji (Dinamo Zagrzeb) i Grecji (AEK Ateny).
- Analizując sytuację, doszliśmy do wniosku, że w Wiśle powinni grać tylko ci zawodnicy, którzy chcą tutaj grać. Dla nas to priorytet. Będziemy rozmawiali, ale trudno powiedzieć, jak te rozmowy się potoczą - mówi o Carlitosie Arkadiusz Głowacki.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Raport z Moskwy: Szaleństwo kibiców z Meksyku. Moskwa jest zielona!
Nowy dyrektor sportowy Wisły nie ukrywa, że do klubu spływają zapytania i oferty kupna Carlitosa: - Mówiąc kolokwialnie, ruch w interesie się zaczyna, ale Carlitos ma z nami ważny kontrakt i nie chcemy mówić, że będzie transfer albo nie. Czekamy na rozwój wypadków. Chcemy też z nim porozmawiać o tym, jak widzi swoją przyszłość. Czy jest jakiś problem, który możemy pomóc mu rozwiązać. Spróbujemy sobie pomóc, bo to jest najlepsza droga dla obu stron.
Za kadencji Junco Wisła stała się bardzo międzynarodowa. Obcokrajowcy stanowili większość w kadrze zespołu z Reymonta 22. Pod rządami Głowackiego i Macieja Stolarczyka te proporcje mają się zmienić, ale dyrektor sportowy Wisły zapewnia, że klub nie zamyka się na obcokrajowców.
- Nie obrażamy się na obcokrajowców. Nie jest tak, że nie będziemy korzystać z ich pomocy przy rozwoju klubu. Mamy określoną strategię, ale nie będziemy ograniczać się tylko do polskich zawodników. W pewnych momentach trzeba być elastycznym i dostosować się do sytuacji. Wszyscy obcokrajowcy, którzy są w naszej drużynie, mogą spać spokojnie - zapewnia Głowacki.
Latem z Wisłą pożegnali się już Petar Brlek, Julian Cuesta, Ivan Gonzalez, Pol Llonch i Nikola Mitrović, ale ważne kontrakty z klubem wciąż mają Zoran Arsenić, Matej Palcić, Fran Velez, Vullnet Basha, Tibor Halilović, Martin Kostal, Denys Bałaniuk, Carlitos, Jesus Imaz, Marko Kolar i Zdenek Ondrasek.