26 maja Karim Benzema zdobył jedną z najbardziej kuriozalnych bramek w karierze. Wystawił nogę, gdy Loris Karius - golkiper Liverpoolu - wznawiał grę. Piłka odbiła się od Francuza i wtoczyła do bramki. W ten sposób Real Madryt objął prowadzenie 1:0 (ostatecznie zwyciężył 3:1).
Fuks, fart, babol bramkarza - takie komentarze padały po bramce Benzemy. Okazuje się, że Francuz ma ciekawą opinię na ten temat. - Mój gol z Kijowa wcale nie był kwestią szczęścia. Nie wierzę w szczęście. To była kwestia pracy - powiedział Benzema podczas spotkania z dziennikarzami w Kuwejcie. - To był "łatwy" gol, ale trzeba było być w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie - dodał.
Po finale Ligi Mistrzów Benzema udał się na wakacje. Nie został bowiem powołany przez Didiera Deschampsa do reprezentacji Francji na zgrupowanie przed mundialem.
Napastnik odwiedził Bahrajn, a później poleciał do Kuwejtu, gdzie wziął udział w pokazowym meczu futsalu. Do Madrytu ma wrócić 17 lipca.
ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta: Piłkarze to nie są okazy w zoo!