Dariusz Mioduski o przerwaniu meczu: Bez pomocy państwa nie rozwiążemy problemu

Newspix / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
Newspix / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

- Zamiast mówić o fajnym meczu, wszystkie telewizje pokażą wydarzenia z trybun - komentował na gorąco po pojedynku z Lechem Poznań (2:0) prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski.

Spotkanie w Poznaniu zostało przerwane w ostatnim kwadransie, gdy na boisko poleciały świece dymne, a w sektorze za jedną z bramek zniszczono ogrodzenie.

- To było fatalne dla wizerunku polskiej ligi, bo zamiast mówić o fajnym meczu na szczycie, wszystkie telewizje będą pokazywać wydarzenia z trybun. To nie służy nikomu. Jeśli zależy nam, by podnosić jakość produktu, jakim jest Lotto Ekstraklasa, to coś trzeba z tym zrobić - przyznał Dariusz Mioduski.

Jakie środki należy podjąć? - To nie jest moja decyzja. Zarówno związek, jak i liga, tak naprawdę wszyscy musimy pomyśleć jak ten problem rozwiązać. Jasne jest jednak, że w tym procesie musi też wziąć udział państwo, bo bez niego będzie to niemożliwe - dodał prezes mistrza Polski.

Organizatorzy już wcześniej bali się, że na trybunach będzie niespokojnie. Dlatego zapadła decyzja, że dekoracja Legii zostanie przeprowadzona dopiero w Warszawie. Według Mioduskiego tak nie powinno być.

- Najlepszym komentarzem do tej sytuacji jest reakcja naszych kibiców, którzy sami przygotowali symboliczne medale i wręczyli zawodnikom. Oczywiście to był żart, ale dobrze pokazujący jak dekoracja powinna wyglądać. Jeśli ktoś wygrywa mistrzostwo, powinien dostać medale od razu po zakończeniu meczu, a nie następnego dnia - oznajmił prezes.

ZOBACZ WIDEO Wyjątkowy mecz Juventusu. Koniec warty Gianluigiego Buffona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: