Już w minioną niedzielę Legia Warszawa mogła zostać mistrzem Polski. Zespół Deana Klafuricia pokonał Górnika Zabrze 2:0, ale musiał liczyć na potknięcie Jagiellonii Białystok. Zespół z Podlasia pokonał jednak KGHM Zagłębie Lubin 2:1 i nadal liczy się w walce o tytuł.
Przed ostatnią kolejką w lepszej sytuacji są warszawianie, którzy mają trzy "oczka" przewagi nad Jagiellonią. Do pełni szczęścia brakuje im jednego punktu. W przypadku porażki w Poznaniu, Legia musi liczyć na potknięcie Jagiellonii w meczu z Wisłą Płock.
W Białymstoku mocno wierzą w mistrzostwo. Piłkarze Jagiellonii liczą na to, że Lech upora się z Legią. - Wierzę w Lecha. Myślę, że nie odpuszczą spotkania z Legią. Dla kibiców Kolejorza mecze z warszawską drużyną są bardzo ważne. A nastroje fanów udzielają się piłkarzom. Też się nakręcają. A poza tym, myślę że w Poznaniu mają coś do udowodnienia - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Bartosz Kwiecień.
- Przede wszystkim żałujemy, że nie wygraliśmy u siebie z Legią. Byliśmy lepsi, a nie udało się zwyciężyć. Warszawiacy przyjechali do nas po remis i cel zrealizowali - dodaje piłkarz Jagiellonii.
ZOBACZ WIDEO Anderlecht przegrał i stracił szansę na mistrzostwo. Łukasz Teodorczyk nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]