- Jeśli mnie nie zwolnią, to zostaję w Juventusie na kolejny sezon. To nie jest kwestia decyzji co do przyszłości, ale planowania tego, jak będzie wyglądał zespół w następnych rozgrywkach. Kiedy tylko skończymy świętować (zdobycie mistrzostwa Włoch - przyp. red.), musimy usiąść przy stole z wolnymi umysłami. Na początku sezonu wszystkie zespoły będą miały na koncie po zero punktów i trzeba będzie znowu udowodnić, że jesteśmy w stanie skutecznie rywalizować z każdym - powiedział Massimiliano Allegri po remisie z Romą (0:0), którym Juve zapewniło sobie tytuł mistrzowski.
Słowa 50-letniego szkoleniowca Starej Damy praktycznie zamykają temat jego przeprowadzki na Wyspy Brytyjskie. W ostatnich tygodniach w angielskich mediach dużo pisało się o Allegrim w kontekście zastąpienia przez Włocha Arsene'a Wengera w Arsenalu Londyn.
Juventus boss Max Allegri rules himself out of running to succeed Arsene Wenger at Arsenal | @johncrossmirror https://t.co/Ln4xLn0ixB pic.twitter.com/ZGvG6uztrN
— Mirror Football (@MirrorFootball) 13 maja 2018
- Allegri sam wykluczył się z wyścigu po posadę menedżera w ekipie Kanonierów - komentuje sprawę "Daily Mirror". Gazeta podkreśla, że w tej sytuacji najpoważniejszym kandydatem na przejęcie Arsenalu pozostaje Mikel Arteta, który od lipca 2016 r. pełni rolę asystenta Pepa Guardioli w Manchesterze City.
Jakiś czas temu brytyjskie media spekulowały, że następcą Wengera może zostać Luis Enrique, ale ostatnio temat upadł. Nieoficjalnie wiadomo, że działacze Arsenalu zrezygnowali z usług Hiszpana z powodu zbyt wygórowanych żądań finansowych, jakie przedstawił były opiekun Barcelony (w latach 2014–17).
ZOBACZ WIDEO Bomba Arkadiusza Milika. Wejście smoka dało zwycięstwo SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]