28-letni skrzydłowy szybko uporał się z zerwaniem więzadeł w kolanie, aktualnie jest w pełni sił, lecz sztab szkoleniowy Kolejorza wprowadza go do gry bardzo ostrożnie. - Nie możemy przesadzić - zaznaczył trener Rafał Ulatowski. - To, że selekcjoner Adam Nawałka włączył "Makiego" do składu, nie oznacza, że on od razu zacznie grać po 90 minut.
Powód jest bardzo prosty. Nikt w Lechu nie chce powtórki i ponownych problemów reprezentanta Polski. - Jeśli pojawi się taka możliwość, to Maciej zagra oczywiście w większym wymiarze, ale najważniejsze jest jego zdrowie. Nie chcemy dopuścić do odnowienia urazu - dodał tymczasowy szkoleniowiec.
Po powrocie do zdrowia Makuszewski zebrał dotąd trzy występy. W meczu z Górnikiem Zabrze (2:4) spędził na boisku 17 minut i asystował przy bramce Ołeksija Chobłenki. W starciu z Wisłą Płock zagrał 20 minut, a przeciwko Jagiellonii Białystok - całą drugą połowę.
Mimo daleko posuniętej ostrożności, w stolicy Wielkopolski są pod dużym wrażeniem determinacji 28-latka. - W grudniu przeżył indywidualną tragedię, której nie mógł się spodziewać. Zrobił jednak wszystko, by jak najszybciej dojść do zdrowia i mieć szansę na wyjazd do Rosji - stwierdził asystent Rafała Ulatowskiego, Jarosław Araszkiewicz.
W sezonie 2017/2018 "Maki" wystąpił w sumie w 19 ligowych pojedynkach, zdobywając 5 goli i dokładając do nich 5 ostatnich podań.
ZOBACZ WIDEO Anderlecht grzebie szanse na mistrzostwo Belgii. Trafienie Teodorczyka nic nie dało [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]