Według dziennikarzy tabloida piłkarze hiszpańskiej drużyny będą mieli znaczną przewagę nad rywalami, bowiem mają aż sześć dni na odpoczynek. Z kolei zawodnicy Bayernu Monachium poświęcą tylko trzy dni na regenerację przed arcyważnym spotkaniem.
Skąd taki "przywilej", jak określają to niemieckie media, dla podopiecznych Zinedinea Zidanea? W 34. kolejce Primera Division Real Madryt na wyjeździe zmierzy się z Sevilla FC. Pojedynek przełożono jednak z soboty 21 kwietnia na środę 9 maja. Wszystko dlatego, że we wstępnie zaplanowanym terminie Sevilla zagra w finale Pucharu Króla z FC Barcelona.
Dlatego w weekend obrońcy tytułu mogą odpocząć i regenerować siły przed półfinałem Ligi Mistrzów. Swój ostatni mecz ligowy rozegrali w środę 18 kwietnia, gdy zremisowali 1:1 z Athletic Bilbao. Z kolei piłkarze Bayernu, zanim rozpoczną walkę o finał Ligi Mistrzów, muszą rozegrać wyjazdowy pojedynek 31. kolejki Bundesligi z Hannover 96 (sobota, 21 kwietnia, godz. 15:30).
Będąc już pewnym mistrzostwa Niemiec Jupp Heynckes niemal na pewno wystawi jednak mocno rezerwowy skład na mecz w Hannowerze. Dlatego trudno zakładać, by piłkarze Realu mieli dużą przewagę nad rywalami przed pierwszym z dwóch spotkań półfinałowych Ligi Mistrzów.
Dwumecz rozpocznie się w Monachium w środę 25 kwietnia o 20:45. Rewanż we wtorek 1 maja w Madrycie o tej samej godzinie. Real Madryt wygrał dwie ostatnie edycje Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Klub kumpli