Jimmy Kimmel do swojego programu zaprasza największe gwiazdy, śledzi go wielomilionowa publika. Zlatan Ibrahimović idealnie wpasował się do konwencji show.
Prowadzący zbagatelizował rolę piłki nożnej w światowym sporcie, napastnik ruszył więc do ofensywy. Nie spodobało mu się, gdy Kimmel używał słowa "soccer" (tak w USA nazywana jest piłka nożna). - Przede wszystkim "football", a nie "soccer", tak nazywamy to w Europie! - powiedział Szwed.
- Nazywamy to "soccer". Przyzwyczajaj się! - przerwał Kimmel.
- A u nas mówimy "football". To największy sport na świecie - odparł z poważną miną Ibrahimović. - Wyobraź sobie, jak się czujesz, kiedy grasz w piłkę i jesteś na szczycie - dodał.
Zlatan robił wrażenie nie tylko tym, jak się wypowiadał, ale i swoim ubiorem. Zazwyczaj można go widywać w stroju sportowym, więc idealnie skrojony trzyczęściowy, czarny garnitur, wyglądał niesamowicie elegancko.
Kimmel zapytał piłkarza, czy wybiera się na MŚ 2018, które odbędą się w Rosji. - Tak, ale jeśli powiem teraz więcej, to ludzie mnie powieszą. Natomiast mistrzostwa beze mnie, nie byłyby mistrzostwami - powiedział tajemniczo.
Szwedzki napastnik opowiadał też, że przed przyjazdem do USA usłyszał, że w tym kraju straci status gwiazdy, będzie mógł swobodnie chodzić po ulicach Los Angeles, bo ludzie nie będą go rozpoznawać. Rzeczywistość okazała się inna. - Wszędzie jestem zaczepiany. Ale to moja wina, bo jeśli gra się tak jak ja... - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Co za demolka! Nowy mistrz Francji brutalnie pożegnał starego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]