Stowarzyszenie Kibiców "Tyski Fan" wydało oświadczenie, z którego wynika, że pomoże GKS-owi Tychy w naprawie zniszczeń oraz dołoży się do kosztów z tym związanych. Przedstawiciele stowarzyszenia nie poinformowali w jakiej części pokryją straty, ale po zakończeniu meczu władze tyskiego klubu stanowczo domagały się zwrotu pieniędzy za zniszczenia na obiekcie.
Przypomnijmy, że do dewastacji stadionu doszło w drugiej połowie spotkania pomiędzy GKS-em i Ruchem Chorzów. Kibice gości w swoim sektorze wywiesili jedną z flag tyskiego klubu, a następnie ją podpalili. To wśród miejscowych wywołało wściekłość. Jeden z pseudokibiców wtargnął na boisko, a kilkudziesięciu innych przedarło się w okolice sektora gości i wyrywało oraz rzucało krzesełkami.
Interweniować musiały służby porządkowe i policjanci. Zatrzymanych zostało dwóch pseudokibiców, a tożsamość kolejnych jest ustalana. Stowarzyszenie kibiców odcina się od tych wydarzeń. "Czujemy dumę, gdy nasi kibice wspaniale dopingują i robią fantastyczne oprawy, zbieramy pochwały za nasze akcje, które organizujemy. A dziś nie chowamy głów w piasek, gdy część naszych fanów dało się ponieść niepotrzebnym emocjom i stało się to co się stało" - czytamy w oświadczeniu.
Jednocześnie grupa "Tyski Fan" przypomina, że żaden z członków stowarzyszenia nie brał udział w zajściach. "Jako gospodarze naszego Stadionu, poczuwamy się w obowiązku pomóc naszemu Klubowi w naprawie zniszczeń" - dodano w oświadczeniu. Uszkodzeń jest sporo. Zniszczono między innymi kilkadziesiąt krzesełek.
ZOBACZ WIDEO Dwa prezenty Atalanty. Przełamanie Sampdorii z Polakami w składzie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]