Nenad Bjelica może przedłużyć umowę z Lechem Poznań - pod jednym warunkiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to niemożliwe, ale wyniki Lecha się poprawiły i trener Nenad Bjelica może podpisać nową umowę. Warunkiem koniecznym jest jednak awans do europejskich pucharów.

W tym artykule dowiesz się o:

Miejsce w pierwszej trójce - to cel minimum poznaniaków i podstawa do przedłużenia wygasającej w czerwcu umowy Chorwata. - Jest taka opcja - zarówno dla klubu, jak i dla mnie. Obie strony jednak muszą chcieć z niej skorzystać - zaznaczył trener.

Jeszcze zimą Nenad Bjelica mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, że brak mistrzostwa Polski będzie oznaczał stracony sezon. Początek rundy wiosennej wskazywał, że o realizację tego celu może być bardzo trudno, lecz ostatnio nadzieje odżyły, a wszystko dzięki efektownie wygranym meczom z Jagiellonią Białystok (5:1) i Lechią Gdańsk (3:0). Jednak nawet gdyby nie udało się zdetronizować Legii Warszawa, to wypełnienie celu minimum również może zatrzymać 46-latka w stolicy Wielkopolski.

- Dobrze się czuję w Poznaniu, mówiłem to zresztą kilka razy. Traktuję tę pracę jak przywilej. Czuję świetną atmosferę, dlatego nie widzę żadnych przeszkód, by tu zostać - zaznaczył.

Bjelica wysoko ceni możliwość pracowania w Kolejorzu, mimo że na brak zainteresowania narzekać nie może. - Przed podpisaniem umowy, a także później miałem sporo ofert, lecz w ogóle o nich nie mówiłem, bo nie miało to sensu. Byłem przecież związany z Lechem - podkreślił.

Gdyby jednak poznaniacy zakończyli sezon katastrofą i wypadli z pierwszej trójki, wtedy odejście Chorwata będzie w zasadzie przesądzone. - To byłby koniec mojej misji. Jej kontynuowanie nie miałoby sensu, bo przez dwa lata nic bym tu nie osiągnął - przyznał.

Obecnie Kolejorz zajmuje 3. miejsce w tabeli i do liderującej Jagiellonii Białystok traci pięć punktów.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Liczę, że przyjdą lepsze czasy

Źródło artykułu: