Na razie do rzeczywistej rywalizacji jeszcze nie dochodzi, bowiem Rumun przechodzi rehabilitację po kontuzji łokcia, której doznał przed meczem z Cracovią. - Przerwa może potrwać jeszcze około pięciu tygodni, więc o tym czy pojadę na pierwszy obóz, zadecydują trener i lekarze. Dopiero gdy będę pełni zdrowy, powalczę o pierwszą jedenastkę. Stała rywalizacja i konkurencja, to najlepsza rzecz w piłce. Tylko wtedy zyskuje zespół, a dla mnie drużyna jest najważniejsza. Liczy się team, a nie sam Dolha, czy sam Kotorowski. Jeśli Krzysiek byłby w lepszej formie i Lech walczyłby o mistrzostwo z nim bramce, to zaakceptuję to, bo jestem częścią drużyny - powiedział Dolha w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jesienią sztab szkoleniowy Kolejorza nie opowiedział się jednoznacznie, który z golkiperów jest numerem jeden. Wiosną ma się to jednak zmienić.