Petar Brlek był już związany z Wisłą od stycznia 2016 do sierpnia 2017 roku, kiedy przeniósł się do Genoi. Chorwacki pomocnik nie potrafił jednak wywalczyć sobie miejsca w "11" ekipy ze stolicy Ligurii - wystąpił tylko w siedmiu meczach, a na koniec styczniowego okna transferowego został nawet wyrejestrowany z kadry, by zrobić miejsce nowo pozyskanym zawodnikom.
Powrót do Wisły był dla Brleka jedynym rozwiązaniem - z racji tego, że w tym sezonie grał już w barwach Białej Gwiazdy i Genoi, nie mógł występować dla trzeciego klubu. Nie można też pominąć wątku finansowego - Genoa miała zapłacić krakowianom za Brleka 2 mln euro, ale nie wywiązała się z zobowiązań, więc teraz Wisła nie poniosła żadnych kosztów związanych z powrotem Chorwata.
Jesienią Brlek odbił się od Serie A, ale wierzy w to, że wróci do Włoch mocniejszy, a pomóc w tym mają mu występy w barwach Wisły.
- Miałem nadzieję że będę grać we Włoszech więcej, ale niestety tak nie było. Nadal mam ważny kontrakt z Genoą, więc jeszcze nic straconego. - Uważam, że jestem wystarczająco dobry, by grać w Serie A. Nie uważam, że powrót tutaj to krok wstecz. Muszę być cierpliwy. Chce grać jak najwięcej i znów się rozwijać - mówi były młodzieżowy reprezentant Chorwacji.
ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Brlek twierdzi, że choć grał w Italii mało, to wrócił do Polski jako lepszy piłkarz. - Uważam, że poprawiłem się przede wszystkim pod względem taktycznym. Każdego dnia ciężko pracowałem i nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. Wiem, że mogę mówić, ile chcę, ale swoją jakość muszę udowodnić na boisku.
Kiedy w sierpniu Chorwat opuszczał Wisłę, trenerem zespołu był Kiko Ramirez, a teraz Białą Gwiazdę prowadzi Joan Carrillo. Hiszpańscy szkoleniowcy różnią się jak ogień i woda - jeden preferował futbol zachowawczy, a drugi chce dominować na boisku.
- Każdy trener ma swoją filozofię gry i preferowany system jest inny niż poprzednich szkoleniowców. Trener Carrillo już w Chorwacji pokazał że ma pomysł na grę. Jego Hajduk grał dobrą piłkę. Muszę pracować i się dostosować do tego systemu - mówi Brlek.
24-latek może ponownie zadebiutować w Wiśle już w poniedziałkowym meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Występ przeciwko liderowi będzie jego 49. w barwach Białej Gwiazdy. We wcześniejszych strzelił 11 goli i zanotował dwie asysty.