Petar Brlek wrócił do Wisły Kraków. "Nie uważam, że to krok wstecz"

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Petar Brlek
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Petar Brlek

- Uważam, że jestem wystarczająco dobry, by grać w Serie A - mówi Petar Brlek, który jesienią odbił się od włoskiej ekstraklasy i wrócił do Wisły Kraków. Chorwat przekonuje, że powrót na Reymonta 22 nie jest krokiem w tył w jego karierze.

Petar Brlek był już związany z Wisłą od stycznia 2016 do sierpnia 2017 roku, kiedy przeniósł się do Genoi. Chorwacki pomocnik nie potrafił jednak wywalczyć sobie miejsca w "11" ekipy ze stolicy Ligurii - wystąpił tylko w siedmiu meczach, a na koniec styczniowego okna transferowego został nawet wyrejestrowany z kadry, by zrobić miejsce nowo pozyskanym zawodnikom.

Powrót do Wisły był dla Brleka jedynym rozwiązaniem - z racji tego, że w tym sezonie grał już w barwach Białej Gwiazdy i Genoi, nie mógł występować dla trzeciego klubu. Nie można też pominąć wątku finansowego - Genoa miała zapłacić krakowianom za Brleka 2 mln euro, ale nie wywiązała się z zobowiązań, więc teraz Wisła nie poniosła żadnych kosztów związanych z powrotem Chorwata.

Jesienią Brlek odbił się od Serie A, ale wierzy w to, że wróci do Włoch mocniejszy, a pomóc w tym mają mu występy w barwach Wisły.

- Miałem nadzieję że będę grać we Włoszech więcej, ale niestety tak nie było. Nadal mam ważny kontrakt z Genoą, więc jeszcze nic straconego. - Uważam, że jestem wystarczająco dobry, by grać w Serie A. Nie uważam, że powrót tutaj to krok wstecz. Muszę być cierpliwy. Chce grać jak najwięcej i znów się rozwijać - mówi były młodzieżowy reprezentant Chorwacji.

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Brlek twierdzi, że choć grał w Italii mało, to wrócił do Polski jako lepszy piłkarz. - Uważam, że poprawiłem się przede wszystkim pod względem taktycznym. Każdego dnia ciężko pracowałem i nie zapomniałem, jak się gra w piłkę. Wiem, że mogę mówić, ile chcę, ale swoją jakość muszę udowodnić na boisku.

Kiedy w sierpniu Chorwat opuszczał Wisłę, trenerem zespołu był Kiko Ramirez, a teraz Białą Gwiazdę prowadzi Joan Carrillo. Hiszpańscy szkoleniowcy różnią się jak ogień i woda - jeden preferował futbol zachowawczy, a drugi chce dominować na boisku.

- Każdy trener ma swoją filozofię gry i preferowany system jest inny niż poprzednich szkoleniowców. Trener Carrillo już w Chorwacji pokazał że ma pomysł na grę. Jego Hajduk grał dobrą piłkę. Muszę pracować i się dostosować do tego systemu - mówi Brlek.

24-latek może ponownie zadebiutować w Wiśle już w poniedziałkowym meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Występ przeciwko liderowi będzie jego 49. w barwach Białej Gwiazdy. We wcześniejszych strzelił 11 goli i zanotował dwie asysty.

Źródło artykułu: