Cracovia pozbędzie się zgniłego jabłka? Jaroslav Mihalik może wrócić na Słowację

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jaroslav Mihalik
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jaroslav Mihalik

Jaroslav Mihalik dopnie swego i odejdzie z Cracovii. Słowak nie trafi jednak do wymarzonej La Liga, lecz wróci do macierzystego MSK Zilina. Pasy tym samym pozbędą się zgniłego jabłka i zwolnią w budżecie miejsce na pensje dla innego piłkarza.

Kontrakt Jaroslava Mihalika z Cracovią jest ważny do czerwca 2021 roku, ale przygoda reprezentanta Słowacji z Pasami w zasadzie już dobiegła końca. Podczas zgrupowania w Turcji Mihalik udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym po raz kolejny zaatakował właściciela Cracovii, Janusza Filipiaka. Słowak zarzucił prezesowi krakowskiego klubu, że ten go oszukał i stwierdził, że Filipiak "zniechęcił go do futbolu".

Po powrocie do Polski Mihalik został zdegradowany do drugiej drużyny, a do tego klub nałożył na niego rekordowo wysoką karę finansową (10 tys. euro). Swoim zachowaniem podczas zgrupowania w Turcji i atakiem na Filipiaka Słowak chciał wymusić na Cracovii zgodę na odejście z Kałuży 1. To mu się uda, ale zamiast do wymarzonej ligi hiszpańskiej, wróci na Słowację w niesławie piłkarza konfliktowego.

Pozyskaniem Mihalika zainteresowany jest bowiem MSK Zilina. Mistrz Słowacji miałby wypożyczyć 23-latka z Cracovii i zagwarantować sobie prawo do wykupu go za z góry ustaloną kwotę. MSK to macierzysty klub krnąbrnego skrzydłowego, w którym ten wypłynął na szerokie wody i z którego w styczniu 2016 roku przeniósł się do Slavii Praga za ok. milion euro.

Czesi zapłacili za niego tak dużo, bo Mihalik był wówczas uważany za jeden z największych talentów słowackiej piłki, a do tego miał bardzo dobre statystyki w rodzimej ekstraklasie: w 124 występach strzelił 24 gole i zanotował 18 asyst.

W Pradze jego rozwój wyhamował, a w styczniu 2017 roku pomocną dłoń do niego wyciągnęła Cracovia. Słowak najpierw był wypożyczony przez Pasy i choć w rundzie wiosennej sezonu 2016/2017 mocno rozczarował, to krakowianie zdecydowali się na wykupienie go. Filipiak długo przekonywał, że Mihalik nie jest wart 850 tys. euro, ale odbiór Słowaka zmieniły Mistrzostwa Europy U-21 2017.

Podczas rozgrywanego w Polsce turnieju skrzydłowy pokazał się z bardzo dobrej strony. W meczu z Polską (2:1) był najlepszym obok Stanislava Lobotki zawodnikiem drużyny Pavla Hapala, z Anglią (1:2) spisał się nieźle, a w ostatnim spotkaniu fazy grupowej ze Szwecją (3:0) zdobył bramkę. Po udanym występie na międzynarodowej scenie Cracovia postanowiła zainwestować w Mihalika i wykładając za niego 850 tys. euro, pobiła swój transferowy rekord.

Michał Probierz na początku sezonu postawił na Mihalika, ale w połowie rundy zaczął rezygnować z jego usług. Bilans Słowaka w trwającej kampanii to raptem jedna asysta w 15 występach, a jego ogólny dorobek w krakowskim klubie to gol i dwie asysty w 25 meczach, ale z drugiej strony jako zawodnik Cracovii w październiku ubiegłego roku zadebiutował w pierwszej reprezentacji Słowacji.

Mihalik będzie ósmym piłkarzem, który w zimowym oknie transferowym odejdzie z Cracovii. Wcześniej Kałuży 1 opuścili Deleu, Piotr Malarczyk (Korona Kielce), Sebastian Steblecki (Chojniczanka Chojnice), Mateusz Szczepaniak (Piast Gliwice), Tomas Vestenicky (FC Nitra) i Jakub Wójcicki (Jagiellonia Białystok). Poza kadrą na rundę wiosenną znaleźli się z kolei Grzegorz Sandomierski i Lennard Sowah - ten pierwszy lada dzień ma przenieść się do CSKA Sofia.

ZOBACZ WIDEO Dariusz Tuzimek: Mariusz Lewandowski wyglądał, jakby ukradli mu portfel

Komentarze (1)
avatar
Mariusz Rabenda
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Kmita - nie wolno tak obrażać ludzi - określając ich zgniłym jabłkiem tylko dlatego, że mają inne zadnie niż prezes czegokolwiek. Ciekawe jakby Pan się czuł, gdyby szef WP wręczając Panu Czytaj całość