Rok 2017 był najlepszym w pełnej zakrętów karierze Jakuba Świerczoka. Uznawany za tyleż utalentowanego, co krnąbrnego napastnik przeszedł w ostatnich kilkunastu miesiącach metamorfozę, której efekty zaskoczyły jego samego.
Po rundzie jesiennej poprzedniego sezonu postawił wszystko na jedną kartę i podporządkował życie piłce.
Ostatni dzwonek
Świerczok w ostatniej chwili zdał sobie sprawę z tego, że rozmienia swój talent na drobne. Tyszanin zwrócił się o pomoc do swojego byłego agenta, Bartłomieja Bolka i wspólnie z nim nakreślił plan ratowania kariery. Zakładał on pracę na wielu płaszczyznach: fizycznej, sportowej i mentalnej. Napastnik był pod opieką dietetyka, osteopaty, trenera przygotowania motorycznego i psychologa sportu. Nie bez wpływu na przemianę Świerczoka była też jego dziewczyna, Alina Wojtas - piłkarka ręczna reprezentacji Polski i Zagłębia Lubin.
W ciągu roku napastnik przeistoczył się z nieskutecznego I-ligowca w reprezentanta Polski i najskuteczniejszego Polaka Lotto Ekstraklasy. W 15 meczach rundy wiosennej poprzedniego sezonu Nice I ligi strzelił dla GKS-u Tychy 13 goli. Uratował klub przed spadkiem do II ligi, a sobie wygrał kontrakt w Zagłębiu Lubin i jesienią pokazał, że klasa rozgrywkowa, w której występuje, nie ma dla niego żadnego znaczenia, bo w 21 meczach Lotto Ekstraklasy zdobył aż 16 bramek - pokaźniejszy dorobek od niego ma jedynie Igor Angulo z Górnika Zabrze (19).
Świetną formę napastnika Zagłębia dostrzegł sam Adam Nawałka i w listopadzie 25-latek zadebiutował w reprezentacji Polski. Wobec nieskuteczności Łukasza Teodorczyka i Kamila Wilczka oraz niepewności co do formy Arkadiusza Milika na pół roku przed mundialem Świerczok może się czuć pierwszym zmiennikiem Roberta Lewandowskiego. Jako uczestnik MŚ 2018 i czołowy strzelec, a nawet król strzelców Lotto Ekstraklasy mógłby latem trafić do jednej z czołowych lig Europy, tymczasem w przededniu mundialu 25-latek zdecydował się na przeprowadzkę do Bułgarii.
Tu i teraz
Owszem, Ludogorec Razgrad, który wykupił Świerczoka z Zagłębia, to hegemon bułgarskiej ekstraklasy, który wygrał Parvą Ligę sześć razy z rzędu i zmierza po siódmy kolejny tytuł, a do tego w czterech z pięciu ostatnich sezonów awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów bądź Ligi Europy. Ponadto w klubie zbudowanym przez bułgarskiego potentata branży farmaceutycznej, Kiryła Domusziewa, reprezentant Polski może liczyć na zdecydowanie wyższe zarobki niż w jakimkolwiek polskim klubie poza Legią Warszawa.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że transfer do Ludogorca to nie krok w stronę powrotu na Zachód (w latach 2012-2014 Świerczok był zawodnikiem 1.FC Kaiserslautern), lecz ruch z gatunku tych "tu i teraz". Ludogorec nie jest przystankiem w drodze do klubów z najlepszych lig europejskich, do których zalicza się angielską Premier League, francuską Ligue 1, hiszpańską Primera Division, niemiecką Bundesligę czy włoską Serie A.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. System VAR a spalony. "Rysowanie linii nie ma większego sensu"
Odkąd w 2011 roku klub Domusziewa awansował do bułgarskiej ekstraklasy, wytransferował do klubów TOP5 tylko trzech zawodników, a z całej ligi bułgarskiej w tym czasie do Bundesligi, Ligue 1, Premier League, Primera Division czy Serie A trafiło łącznie raptem siedmiu piłkarzy. Dla porównania, w branym pod uwagę okresie, kluby Lotto Ekstraklasy wyeksportowały do lig z TOP5 aż trzydziestu graczy. Owszem, większość z nich odbiło się od Zachodu, ale jeśli któremuś z rynków czołowe europejskie kluby bardziej ufają, to zdecydowanie polskiemu, a nie bułgarskiemu. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w tym czasie udział w eksporcie piłkarzy do TOP5 miało tylko pięć bułgarskich klubów, a z Lotto Ekstraklasy - dwanaście.
Zawodnicy z ligi bułgarskiej, którzy trafili do klubu z TOP5 w latach 2011-2017:
Zawodnik | Z | Do | Cena | Rok |
---|---|---|---|---|
Garra Dembele | Botew Płowdiw | SC Freiburg | 2,2 mln euro | 2011 |
Garry Rodrigues | Lewski Sofia | Elche CF | 0,6 mln euro | 2014 |
Iwajło Czoczew | CSKA Sofia | US Palermo | 2,2 mln euro | 2014 |
Junior Caicara | Ludogorec Razgrad | Schalke 04 Gelsenkirchen | 4,5 mln euro | 2015 |
Jonathan Cafu | Ludogorec Razgrad | Girondins Bordeaux | 7,5 mln euro | 2017 |
Jose Luis Palomino | Ludogorec Razgrad | Atalanta Bergamo | 4 mln euro | 2017 |
Petko Christow | Slavia Sofia | ACF Fiorentina | 1,7 mln euro | 2017 |
Z samego Ludogorca do czołowych lig Europy przenieśli się jedynie Junior Caicara, Jonathan Cafu i Jose Luis Palomino, z tym że ten ostatni trafił do Razgradu z francuskiego FC Metz już jako piłkarz z doświadczeniem w Ligue 1 i po roku występów w Bułgarii przeniósł się do Atalanty Bergamo.
Caicara na transfer do Schalke 04 pracował w Ludogorcu przez trzy lata, ale warto wspomnieć, że w Razgradzie wylądował po dwóch sezonach spędzonych w portugalskim Gil Vicente. Brazylijczyk nie zagrzał długo miejsca w Bundeslidze - po trzech rundach przeniósł się z Niemiec do Basaksehiru, z którym teraz niespodziewanie zmierza po mistrzostwo Turcji.
Dla Cafu natomiast Ludogorec był pierwszym europejskim klubem. Spędził w nim dwa lata, z dobrej strony pokazał się w Lidze Mistrzów i przed startem bieżącego sezonu Bordeaux wykupiło go za 7,5 mln euro, bijąc transferowy rekord bułgarskiej ligi.
Jakub Swierczok signed with Ludogoretshttps://t.co/OBONxE2Bj5#ludogorets #WeARELudogorets pic.twitter.com/hNDIaFBN64
— PFC Ludogorets 1945 (@Ludogorets1945) 19 stycznia 2018
Przenosząc się do Ludogorca, Świerczok na pewno zyskał finansowo w porównaniu z Zagłębiem Lubin, a do tego będzie miał możliwość regularnej gry w europejskich pucharach, co w Polsce mogłaby mu zagwarantować jedynie Legia Warszawa, choć akurat w bieżącej edycji rozgrywek UEFA mistrza Polski zabrakło. W lutym nowy zespół Świerczoka zagra w 1/16 Ligi Europy z Milanem, więc reprezentanta Polski czeka ciekawa konfrontacja.
25-latek nie musi się martwić o to, że po transferze do Bułgarii straci w oczach Adama Nawałki - selekcjoner przecież regularnie powołuje do kadry Jacka Góralskiego, który jest zawodnikiem Ludogorca od lipca minionego roku.
Z drugiej strony Bułgaria nie jest dla Świerczoka trampoliną, z której 25-latek będzie mógł się wybić do mocnej zachodniej ligi - do TOP 5 zdecydowanie łatwiej trafić z Lotto Ekstraklasy. Tym bardziej jako członek dobrze spisującej się reprezentacji Polski, o czym świadczy choćby przykład Bartosza Kapustki, którego latem 2016 roku z Cracovii kupił ówczesny mistrz Anglii - Leicester City. Był to pierwszy od 1982 roku i zamieniającego Widzew Łódź na Juventus Turyn Zbigniewa Bońka transfer zawodnika z polskiej ekstraklasy do aktualnego mistrza jednej z pięciu najmocniejszych lig Europy.