Wyścig po Alexisa Sancheza nabiera tempa. Kolejny chętny

Getty Images / Clive Brunskill  / Na zdjęciu: Alexis Sanchez
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Alexis Sanchez

Manchester City wycofał się z wyścigu po Alexisa Sancheza. Do gry włączyła się za to Chelsea, ale podobnie jak The Citizens, nie chce płacić aż pięciu milionów funtów agentowi piłkarza.

Serial pt. "gdzie zagra Alexis Sanchez?" powoli dobiega końca. Główni aktorzy są już znani, tylko scenariusz trzeba dopracować. Dotychczas transfer do Manchesteru City był niemal pewny, ale Pep Guardiola po rozmowach z właścicielami postanowił się wycofać. Koszty całej transakcji zniechęciły Man City. Poza 35 mln funtów, które życzy sobie Arsenal, aż 25 mln kosztowałby sam piłkarz (jego kontrakt oraz opłaty dla agenta).

Chelsea już latem mocno interesowała się Sanchezem. Chilijczyk był nawet na "tak", ale później do gry włączył się Manchester City i The Blues odpuścili. Teraz sytuacja wygląda inaczej: Chelsea na finiszu transferu może ubiec Manchester United, chociaż to Czerwone Diabły pozostają faworytem do pozyskania piłkarza.

Największe pole manewru MU ma przy ustalaniu pensji. Jest w stanie pozwolić sobie na spełnienie życzeń zawodnika - 350 tysięcy funtów tygodniowo.

Nawet Arsene Wenger, który dotychczas uparcie wierzył w pozostanie Sancheza, odpuścił i na ostatni ligowy mecz nie zabrał go, wiedząc, że transfer jest tuż-tuż.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Łukasz Wachowski: W pół roku nikt takiej roboty nie wykonał
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (1)
avatar
Hockley
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te zarobki są chore, ale jeśli już się tak ochoczo w tej Anglii płaci, to w lidze jest trzech piłkarzy, którym jako prezes dałbym te 350 000 funtów tygodniówki. To De Bruyne, Hazard i Kane. Nik Czytaj całość