Andrzej Iwan szczerze o sobie. "Czasami masz dość"

East News / Artur Barbarowski / Na zdjęciu; Andrzej Iwan
East News / Artur Barbarowski / Na zdjęciu; Andrzej Iwan

- Czasami masz dość. Brakuje ci sił, by kopać się z życiem - mówi w szczerzej rozmowie ze sport.tvp.pl były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski, Andrzej Iwan.

Gdy kilka lat temu na rynku pojawiła się autobiografia Andrzej Iwana pod tytułem "Spalony", ludzie dowiedzieli się o problemach byłego piłkarza Wisły Kraków i reprezentacji Polski. Miał on za sobą próbę samobójczą i wielkie problemy z hazardem i alkoholem.

Rok temu media znów obiegła wiadomość o złym stanie Iwana, który wylądował w szpitalu. Teraz, w rozmowie ze sport.tvp.pl ujawnił on dlaczego zapadł w śpiączkę. - Po prostu wziąłem antybiotyk, pofolgowałem z alkoholem, położyłem się spać we własnym łóżku, a obudziłem w szpitalu. Pozwoliłem sobie na zbyt wiele, mogło się skończyć tragicznie - wyznał Iwan. Były piłkarz nie ukrywa, że nie prowadzi zdrowego trybu życia i nie jest ostrożny.

- Czasami masz dość. Brakuje ci sił, by kopać się z życiem, tajemnicza siła wciąga pod ziemię, bo tam jest chyba piekło. Nadal nie jestem ostrożny, nie boję się jednak konsekwencji - powiedział 58-latek.

W rozmowie Iwan wypowiedział się także o szansach reprezentacji Polski na przyszłorocznych mistrzostwach świata. Jego zdaniem kadrze brakuje świeżości w postaci młodszych zawodników. - Mamy wiekową i niezbyt utalentowaną reprezentację. Jeśli Kamil Glik jest zmęczony, to gra bardzo słabo. Podobnie Michał Pazdan, jeździ na tyłku częściej niż biega. Nieprzygotowany Grzegorz Krychowiak nie ma tej klasy. W dobrej formie daje dużo więcej niż Krzysiek Mączyński. Liczę, że Adam uda się z misją do Anglii i... wynegocjuje Krychowiakowi miejsce - wyznał.

ZOBACZ WIDEO Gdzie jest Bartosz Kapustka? "Mam do niego ogromny żal"

Iwanowi podoba się pomysł Adama Nawałki na grę systemem z trzema obrońcami. - Nawałka obserwował AS Roma u Fabio Capello, który wygrał Serie A trójką. Rzecz w tym, że u niego jako wahadłowi grali Cafu i Vincent Candela. Światowa czołówka. Nie mamy tak znakomitych piłkarzy, ale obecna kadra jest stworzona do podobnego ustawienia. Brakuje nam lewego obrońcy i nie znajdziemy go do mistrzostw, ale Adam może ten system zastosować - powiedział Iwan.

Jego zdaniem najgroźniejszym rywalem Biało-Czerwonych w grupie H nie będzie wcale Kolumbia czy Senegal. - Najbardziej obawiam się Japończyków. Ten zespół będzie czarnym koniem finałów, są niewiarygodnie zorganizowani i zdyscyplinowani - podsumowuje.

Źródło artykułu: