Selekcjoner reprezentacji Peru nie był zachwycony tym, co zobaczył pięć dni temu w Nowej Zelandii. Pierwszy mecz barażu zakończył się bezbramkowym remisem, a osierocona przez Jose Paolo Guerrero drużyna stworzyła tylko po jednej sytuacji podbramkowej w obu połowach. Efektem tego niezadowolenia Ricardo Gareci były zmiany w jedenastce.
Jefferson Farfan wrócił z pozycji napastnika na skrzydło, a na szpicy wylądował Raul Ruidiaz. Na prawej obronie wystąpił Luis Advincula, który w przeszłości był wybierany do najlepszej jedenastki Copa America, a w ostatnim czasie został odstawiony na boczny tor. Właśnie Advincula oddał strzał zza pola karnego w poprzeczkę w 3. minucie.
Los Incas rozpoczęli więc rewanż od mocnego uderzenia. Pomagał im doping kompletu publiczności. Na trybunach znaleźli się szczęśliwcy. Tydzień przed meczem ogłoszono, że na każdy bilet przypadało kilkunastu chętnych. W nocy doszło do incydentu. Obok hotelu, w którym nocowali przyjezdni, Peruwiańczycy urządzili amatorski pokaz fajerwerków. Drużyna z Oceanii mogła mieć problem z wyspaniem się po zmianie kontynentu oraz strefy czasowej.
W 28. minucie reprezentacja Peru wyszła na prowadzenie 1:0. Świetnie zachował się Christian Cueva, który przytrzymał piłkę na połowie przeciwnika, doholował ją w pole karne i wyłożył Jeffersonowi Farfanowi. Były piłkarz PSV Eindhoven pobiegł swobodnie w środek szesnastki i huknął pod poprzeczkę. Farfan fetował gola z koszulką Guerrero w dłoniach. Jemu drużyna dedykowała zwycięstwo. Przypomnijmy, że najważniejszy piłkarz Peru został przyłapany na zażywaniu dopingu i zawieszony przed barażem.
ZOBACZ WIDEO: Hit na remis. Brazylia strzelała ślepakami na Wembley - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gospodarze nie pozwolili Nowej Zelandii na celny strzał w pierwszej połowie. Farfan powinien podwoić ich przewagę. Klubowy partner Macieja Rybusa z Lokomotiwu Moskwa miał już bramkarza na łopatkach, jednak trafił w jego podniesioną dłoń. To mogło się zemścić w pięciu minutach po przerwie. Wzmocnieni wejściem drugiego napastnika Chrisa Wooda goście mieli sytuacje podbramkowe. Po uderzeniu głową z bliska interweniował cudem Pedro Gallese.
Drużyna z Ameryki Południowej potraktowała ostrzeżenie poważnie. Gola na 2:0 strzeliła w 65. minucie, gdy w polu karnym Nowej Zelandii powstało zamieszanie po rzucie rożnym. Christian Ramos miał najbliżej do piłki i wpakował ją do siatki. Nadzieja zespołu z Oceanii na awans zgasła.
Peruwiańczycy wrócą do mistrzostw świata po 36 latach. W tej dekadzie zrobili duży postęp. Byli dwukrotnie na podium Copa America, a w niedawnych eliminacjach w strefie CONMEBOL wyprzedzili Chile oraz Ekwador. W czwartek większość mieszkańców andyjskiego kraju ma wolne, żeby swobodnie świętować.
Peru - Nowa Zelandia 2:0 (1:0)
1:0 - Jefferson Farfan 28'
2:0 - Christian Ramos 65'
Wynik dwumeczu: 2:0. Awans: Peru
Składy:
Peru: Pedro Gallese - Luis Advincula, Christian Ramos, Alberto Rodriguez, Miguel Trauco - Renato Tapia - Andy Polo (74' Andre Carrillo), Christian Cueva (86' Andrian Zela), Edison Flores, Jefferson Farfan - Raul Ruidiaz (66' Yoshimar Yotun)
Nowa Zelandia: Stefan Marinović - Kip Colvey, Michael Boxall, Winston Reid, Andrew Durante (77' Jeremy Brockie), Deklan Wynne - Clayton Lewis (59' Marco Rojas), Michael McGlinchey, Ryan Thomas, Bill Tuiloma (46' Chris Wood) - Kosta Barbarouses
Żółte kartki: Ramos, Gallese (Peru) oraz Thomas (Nowa Zelandia)
Sędzia: Clement Turpin (Francja)