- Co zmieniłem? Praktycznie wszystko - mówi Jakub Świerczok. Napastnik Zagłębia Lubin ma być odpowiedzią na problemy Adama Nawałki. Tym, kogo szukał selekcjoner.
Duet Arkadiusz Milik - Robert Lewandowski jest absolutnie niezagrożony na lata. O ile jednemu albo drugiemu nic nie dolega. A jednak coraz częściej padają oczywiste pytania: jaka jest gwarancja, że Arek Milik będzie zdrowy na turniej w Rosji? Z czym w nocniku obudzimy się, jeśli nie będzie mógł zagrać Robert Lewandowski?
Milik podczas eliminacji do EURO 2016, a potem podczas samego turnieju był w swoim szczytowym okresie. Teraz balansuje między kontuzją, rehabilitacją a powrotem do zdrowia.
Co z tego, że na papierze jest mocny, skoro w całym roku 2017 zagrał 17 spotkań w barwach Napoli, w tym ledwie 4 w pierwszym składzie. W sumie strzelił dla klubu 3 bramki. Z kolei Lewandowski cały czas był zdrowy, ale i jego organizm daje wyraźne sygnały, że wbrew temu co myśli polskie społeczeństwo, nie jest on przeciwnikiem Arnolda Schwarzeneggera w 6. części "Terminatora". Choć trudno w to uwierzyć, jest człowiekiem i ma swoje ograniczenia. Właśnie je widzimy. Jest przemęczony, ma urazy mięśni, ostatnio wypadł ze składu Bayernu. A co będzie po sezonie?
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Potencjał Świerczoka nie jest wykorzystywany
Świerczok na razie jest dość ostrożny. Woli nie udzielać wywiadów, bo jak sam mówi: "Trochę by to było teraz nie na miejscu, najpierw chce pograć". Niby to do niego niepodobne, ale i w pełni zrozumiałe. Na "ściance" ograniczył się do tzw. przekazu automatycznego.
A więc: - Jadę na zgrupowanie z zamiarem pokazania się z jak najlepszej strony. Cieszę się, bo będę miał okazję potrenować z Robertem Lewandowskim, który jest w tej chwili jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym napastnikiem na świecie. Liczę, że się czegoś od niego nauczę.
Albo: - Nie zastanawiałem się nad tym, bo skupiam się tylko na swojej pracy. Będę chciał w każdym meczu pokazywać się z jak najlepszej strony, a co z tego wyniknie, zobaczymy. Tylko dobrą grą i strzelonymi bramkami mogę do siebie przekonać trenera Nawałkę.
Wyobrażam sobie, że właśnie takie zdania czyta się więźniom politycznym w ramach tortur. Ale Świerczok nie ma w sumie wyboru. Przecież w piłce nożnej jak nigdzie indziej obowiązuje zasada, którą znamy z amerykańskich filmów: "Wszystko co powiesz, może być wykorzystane przeciwko tobie". Więc lepiej siedź cicho.
Całe życie był do przodu, pewny siebie, bezczelny. I wpłynął na mieliznę. A przecież mówiło się o tym chłopaku, i słusznie, że talent miał więcej niż nieprzeciętny. Jeśli chodzi o samą skalę talentu, nie da się z nim zestawić Kamila Wilczka, Mariusza Stępińskiego czy nawet Łukasza Teodorczyka. Gdzieś jednak Świerczok zaginął. Zabrakło systematyczności, konsekwencji, pracy.
Teraz ma 25 lat, jest człowiekiem inteligentnym, wyciąga wnioski. Może dlatego wszystko przewartościował. Chyba zrozumiał, że po zakończeniu kariery zostanie mu jeszcze 40 lat zadawania sobie pytania: "Co zrobiłem nie tak?".
O tym pisałem kilka tygodni temu. Świerczok porzucił swój "osiadły tryb życia" i stał się tytanem treningu. Dieta, przygotowanie motoryczne, trening mentalny. I nagle Świerczok w I lidze strzelił 16 goli. Może nic wielkiego, ale warto zaznaczyć, że 10 z nich wpadło w ostatnich 9 meczach, a do tego doszły 2 asysty. W Lubinie w 15 meczach ma 9 goli i 2 asysty, pełno okazji, stanowi ciągłe zagrożenie, imponuje grą jeden na jednego, odnajdywaniem się w sytuacji.
Tak jakby wyciągnąć z garażu stojący tam od lat, brudny i zakurzony samochód. Ale wciąż w miarę nowy. Po odkurzeniu i umyciu nie zostaje nic innego jak ruszyć w miasto i wystawić łokieć przez otwartą szybę.
Czy Kuba Świerczok może zastąpić Lewandowskiego albo Milika? W meczach sparingowych może spróbować. Ale w dłuższym okresie? Umówmy się - nikt nie może zastąpić Lewandowskiego. To zawodnik, który ściąga na siebie 2, 3 obrońców, robi przestrzeń dla drugiego wchodzącego piłkarza, ma swoje szanse i stwarza je innym. Niby to wszystko jest proste, ale tak naprawdę nie do ogarnięcia dla trenerów rywali. Ze względów czysto matematycznych. Jeśli musisz poświęcić dwóch zawodników do pilnowania jednego, to automatycznie na placu zostaje ci jeden mniej. A przecież zdarzają się sytuacje, gdy na Lewandowskiego rzuca się i trzech.
Milika być może Świerczok mógłby zastąpić. Właśnie jako zawodnik, który wchodzi w przestrzenie stworzone przez "Lewego". Gdyby zestawić go obok konkurentów, to jednak ma on najwięcej cech ważnych dla dobrego napastnika. Jest i szybki, i sprytny, i umie zrobić szybką przewagę w polu karnym, i dobrze współpracuje.
Ale też trzeba mieć z tyłu głowy to, że Kuba gra TYLKO w lidze polskiej. Może i Mariusz Stępiński nie gra nic wielkiego w Chievo Werona, może i Łukasz Teodorczyk przechodzi kryzys w Anderlechcie Bruksela, może i Kamil Wilczek w Broendby Kopenhaga wpadł w statystyczną dziurę. Ale pamiętamy o tym, że oni są na zachodzie, lepszym, słabszym, ale zawsze. Świerczok się od tego zachodu odbił, utonął w słabym Kaiserslautern, a więc nie w oceanie, a ledwie sadzawce wielkiego futbolu.
W meczach z Urugwajem lub Meksykiem ma ogromną szansę zadebiutować. Nikt od niego nie wymaga cudów. Ale też on sam musi wiedzieć, że do mundialu zostało mało czasu.