Za oszustwem stał 23-letni Michał S. Zbierał on pieniądze na dwuletniego Antosia Rudzkiego, który miał być chory na siatkówczaka, nowotwór oka. Sprawą zainteresowały się największe media w Polsce, a Robert Lewandowski zdecydował się przekazać na leczenie chłopca 100 tysięcy złotych.
Zabieg miał zostać przeprowadzony w Stanach Zjednoczonych i kosztować 1,5 miliona złotych. W opisie zbiórki można było przeczytać, że rodzice zebrali milion złotych, zastawiając dom, samochód i pożyczając pieniądze od przyjaciół. Do operacji miało brakować im 500 tysięcy złotych.
W lipcu tego roku okazało się, że aukcja była jednak zmyślona, a jej organizator poinformował za pośrednictwem Facebooka, że "wszystkie przeznaczone na chłopca pieniądze zwróci". S. na tym samym portalu społecznościowym zamieścił również kopię przelewu zwrotnego na konto napastnika Bayernu Monachium.
We wtorek Lewandowski został w tej sprawie przesłuchany przez przedstawicieli Wrocławskiej Prokuratury Okręgowej. - Tak, potwierdzam, taka czynność miała miejsce. Robert Lewandowski został przesłuchany w charakterze osoby pokrzywdzonej - powiedziała nam Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej we Wrocławiu.
Jakub Kwiatkowski, rzecznik reprezentacji Polski, zapewnił, że nie zaburzy to przygotowań piłkarza do towarzyskiego meczu z Urugwajem w piątek (godzina 20.45). - To są prywatne sprawy zawodnika, nie chcę się na ten temat wypowiadać. Mogę jedynie zapewnić, że Robert będzie normalnie trenował i weźmie udział w konferencji prasowej zaplanowanej we wtorek na godzinę 13.45 - poinformował nas Kwiatkowski.
Lewandowski zmagał się w ostatnim czasie z urazem mięśnia dwugłowego uda. W najbliższych dniach okaże się, czy będzie mógł wystąpić w spotkaniu z Urugwajem.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Lewandowski jest lepszym napastnikiem niż Benzema