[tag=555]
[/tag]Arka Gdynia nie zagrała złego spotkania przy Łazienkowskiej. Żółto-niebiescy wykreowali kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, ale ostatecznie nie zdołali pokonać Arkadiusza Malarza.
- Myślę, że spotkanie mogło podobać się kibicom - było dużo sytuacji, parad bramkarskich. Najbardziej szkoda mi pierwszych 30 minut, bo wtedy mieliśmy swoje okazje i przynajmniej jedną z nich powinniśmy zamienić na gola. Wtedy Legia musiałaby się odkryć, atakować. Byłoby więcej nerwowości w jej poczynaniach, ale to tylko gdybanie - mówi niepocieszony Leszek Ojrzyński.
Arka straciła bramkę po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Krzysztofa Mączyńskiego idealnie wykończył Jarosław Niezgoda, dla którego to piąte trafienie w Lotto Ekstraklasie. Strata bramki podcięła skrzydła gdynianom, którzy nie byli już tak aktywni. Do głosu doszła Legia, która kontrolowała wydarzenia na boisku.
- W drugiej połowie kilka razy było gorąco pod naszą bramką. Niektóre sytuacje sami sprowokowaliśmy np. podaniem do przeciwnika. Nasza ambicja sprawiła, że nie straciliśmy wtedy bramki, bo pozostali zawodnicy wracali z poświęceniem - dodaje trener żółto-niebieskich.
Dla Arki to pierwsza porażka od 27 sierpnia. Wtedy to gdynianie przegrali z Lechem Poznań 0:3. - Przerwaliśmy swoją passę, bo od jakiegoś czasu byliśmy niepokonani. Dostaliśmy na Legii lekcję, ten mecz wiele nas nauczył. Życie toczy się jednak dalej - podkreśla Ojrzyński.
W piątek Arka Gdynia na własnym boisku zagra z Lechią Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO: Ogromny błąd rywala dał bramkę Napoli, Zieliński blisko trafienia. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Albo i nic nie nauczy ten mecz, pana i pańskich zawodników. Mieliście przez pół godziny wielką przewagę, n Czytaj całość