O porażce 1:2 Ruchu Chorzów w Niepołomicach z Puszczą zadecydowała 43. minuta. Wówczas prowadzący zawody Tomasz Wajda podyktował przeciwko Niebieskim rzut karny za faul, który miał miejsce... przed "szesnastką". Zdaniem sędziego przepisy przekroczył Marcin Kowalczyk, obrońca wrócił do składu Ruchu po przerwie spowodowanej kontuzją. - Sędzia popełnił dwa błędy w jednej akcji. Nie było faulu i nie było karnego. Jeśli nawet było jakieś przewinienie to przed polem karnym - przekonywał po spotkaniu stoper.
Przegrywając w Niepołomicach Ruch zakończył serię trzech zwycięstw. Swoje mecze wygrały m.in. GKS Katowice i Zagłębie Sosnowiec. Aktualnie chorzowianie do bezpiecznej strefy tracą 8 punktów. Gdyby nie pięć ujemnych "oczek" na starcie sezonu strata byłaby dużo mniejsza.
W pojedynku z Puszczą trener chorzowian Juan Ramon Rocha dokonał zmian w składzie. Niespodziewanie na ławce rezerwowych zasiadł m.in. bohater ostatniego spotkania z Rakowem (wygrana Ruchu 1:0) Bojan Marković. Szkoleniowiec zespołu z Cichej po spotkaniu wyjaśnił, że chciał dać odpocząć niektórym zawodnikom. Stoper uprawniony do gry jest jednak od niedawna i do tej pory w barwach Ruchu zagrał siedmiokrotnie.
Z wygranej nad Niebieskimi cieszył się opiekun beniaminka Nice I ligi Tomasz Tułacz. - Zrealizowaliśmy większość zadań taktycznych, przy czym chcę podkreślić, że grać dzisiaj z Ruchem Chorzów, a grać z nim w pierwszych kolejkach, to jest ogromna różnica - podkreślił szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli