"Grosik" wart trzy punkty - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów

W słonecznej aurze przyszło rywalizować piłkarzom Jagiellonii Białystok i Ruchu Chorzów. W dotychczasowych pojedynkach obu jedenastek częściej górą byli Niebiescy. W niedzielę gospodarze poprawili niekorzystne dla siebie statystyki i pokonali rywali 1:0.

Spotkanie w Białymstoku nie należało do porywających. Swoją grą zawiodła zwłaszcza Jagiellonia, która po zwycięstwach z Arką Gdynia, Legią Warszawa i ŁKS Łódź przyzwyczaiła kibiców do bardzo dobrej gry w roli gospodarza.

W pierwszej połowie to Ruch Chorzów sprawiał wrażenie drużyny lepiej zorganizowanej. Niebiescy, oglądając poprzednie występy Jagi na Słonecznej, wyciągnęli odpowiednie wnioski. Drużyna Bogusława Pietrzaka zagęściła środek pola, uniemożliwiając gospodarzom swobodne rozgrywanie piłki. Zupełnie niewidoczny był Hermes, a Bruno i Dariusz Jarecki nie mieli pomysłu na sforsowanie zagęszczonej pomocy Niebieskich. Dodatkowo, na nieszczęście Jagiellonii, już w 12. minucie z powodu bólu pleców boisko musiał opuścić Tomasz Frankowski.

W pierwszej połowie meczu Jagiellonia poważnie nie zagroziła bramce Ruchu. Natomiast goście mieli swoją szansę na gola. W 17. minucie mocny strzał z rzutu wolnego oddał Tomasz Brzyski, ale jego uderzenie sparował przed siebie Piotr Lech. Do odbitej piłki dopadł Grzegorz Baran, ale i tym razem, zastępujący kontuzjowanego Rafała Gikiewicza, bramkarski weteran ligowych boisk wyszedł z opresji obronną ręką.

W przerwie z białostockiej szatni dało się słyszeć donośny głos Michała Probierza. Słowa krytyki opiekuna gospodarzy podziałały na zespół mobilizująco. Jagiellonia zagrała po przerwie lepsze zawody. Jednak to goście mogli rozpocząć drugą odsłonę meczu z wysokiego "C".

Pięć minut po wznowieniu gry w idealnej sytuacji pomylił się Wojciech Grzyb. Pomocnik z Chorzowa, mając przed sobą tylko bramkarza Jagiellonii, strzelił prosto w niego, marnując wyborną okazję. Kwadrans później to Jagiellonia powinna objąć prowadzenie. Lewym skrzydłem ładnie przedarł się Jarecki i wyłożył piłkę nadbiegającemu Michałowi Twardowskiemu. Wydawało się, że zmiennik Frankowskiego nie może się w tej sytuacji pomylić, a jednak... 20-letni napastnik zmarnował stuprocentową okazję, strzelając obok słupka.

W 70. minucie Jagiellonia dopięła swego. Kamil Grosicki otrzymał idealne podanie od Bruno, sprytnie minął Ariela Jakubowskiego i strzałem w długi róg pokonał bezradnego w tej sytuacji Matko Perdijicia.

Mimo rozpaczliwych prób gości z Chorzowa, wynik nie uległ już zmianie. Jagiellonia Białystok rozegrała najsłabszy mecz tej wiosny, a jednak zdołała odnieść zwycięstwo. Ruch nadal nie może być pewny utrzymania w ekstraklasie.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:0 (0:0)

1:0 - Grosicki 70'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Lech - Alexis, Stano, Skerla, Król, Bruno, Hermes, Zawistowski (56' Kojasević), Jarecki, Grosicki (85' Matuszek), Frankowski (12' Twardowski).

Ruch Chorzów: Perdijić - Jakubowski, Grodzicki, Sadlok, Nykiel, Grzyb, Straka (81' Nowacki), Baran, Brzyski, Jezierski (85' Fabus), Sobiech (78' Janoszka).

Żółte kartki: Bruno, Jarecki (Jagiellonia) oraz Grodzicki, Sobiech, Straka (Ruch).

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa).

Widzów: 7000.

Najlepszy piłkarz Jagiellonii: Kamil Grosicki.

Najlepszy piłkarz Ruchu: Maciej Sadlok.

Najlepszy gracz meczu: Kamil Grosicki.

Komentarze (0)