Wisła na fali, ale Korona się nie obawia. "Niech oni się martwią"

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jacek Kiełb
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jacek Kiełb

- Wisła jest teraz na fali, ale my będziemy grali u siebie przy swojej publiczności i to będzie nasz duży atut i niech Wisła się obawia - mówi Jacek Kiełb. Korona wygrała trzy ostatnie mecze u siebie i spróbuje pójść za ciosem.

Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ piątkowy rywal kielczan w czterech ostatnich meczach wywalczył dziesięć punktów. - To bardzo niewygodny przeciwnik, dobrze wygląda w ofensywie. Chłopaki u nas będą mieli co robić, ale zrobimy wszystko, żeby nie dochodzili do sytuacji - zapewnia Jacek Kiełb.

Pomocnik wrócił już do pełni sił i bardzo żałuje, że nie doszedł do skutku zaplanowany na przerwę reprezentacyjną sparing z Cracovią. - Zawsze brakuje grania, ale dopóki czuję głód to jest dobrze.

Ekipa z Płocka jest w formie, ale i złocisto-krwiści notują niezły okres, co pozwala im z optymizmem podchodzić do 12. kolejki. - Wisła jest teraz na fali, ale my będziemy grali u siebie przy swojej publiczności i to będzie nasz duży atut i niech Wisła się obawia. Mamy swoje założenia, które trener narzuca na treningach i jeżeli skoncentrujemy się na tym bardzo mocno, to zwyciężymy - uważa Kiełb.

Do tej pory jednym z atutów Korony było przygotowane fizyczne. Mocno przepracowana przerwa w rozgrywkach ligowych ma sprawić, że znów zawodnicy Gino Lettieriego będą potrafili narzucić swój styl. - Treningi były dosyć mocne, ale wiadomo, że czujemy się po nich dobrze, nikt nie narzeka.

Ten styl to w głównej mierze szybkie doskoczenie do przeciwnika i naciskanie aż do skutku. - Jeżeli w ostatnich meczach to zadziałało, to jest zaufanie i to co trener powie będziemy grać. Wiadomo, że Korona dobrze się czuje w natarciu, doping rośnie coraz bardziej, ale trener bacznie nas obserwuje i coś wymyśli - zakończył "Ryba".

ZOBACZ WIDEO Boniek o meczu z Brazylią. "Coś jest na rzeczy"

Źródło artykułu: