Stefan Effenberg krytykuje Bayern Monachium. "To władze odpowiadają za skład"

 / CHRISTOF STACHE / AFP
/ CHRISTOF STACHE / AFP

- Dymisja Carlo Ancelottiego to kompletne zaskoczenie. Jestem przekonany, że poradziłby sobie z kłopotami. Smutne, jak dużą władzę mają piłkarze - mówi były zawodnik Bayernu Monachium Stefan Effenberg.

To było jak trzęsienie ziemi. W czwartek Bayern poinforował, że współpraca klubu z trenerem Ancelottim dobiegła końca. Wystarczył przeciętny początek sezonu: dwie wpadki w Bundeslidze (0:2 z TSG 1899 Hoffenheim, 2:2 z VfL Wolfsburg) oraz przegrany mecz Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain (0:3).

Effenberg nie kryje, że informacja o zwolnieniu Włocha to szok.

- Bayern nie jest klubem, który robi takie rzeczy - podkreśla były reprezentant Niemiec. I dodaje: - Oczywiście, trener popełniał błędy. Jestem jednak przekonany, że Ancelotti dzięki swojemu doświadczeniu potrafiłby przezwyciężyć trudną sytuację.

Według menadżera monachijskiego klubu Ulego Hoenessa trener miał przeciwko sobie piłkarzy. Pięciu z nich odwróciło się od szkoleniowca. - To smutne, jaką władzę mają piłkarze - przyznaje Effenberg.

49-latek krytykuje też władze klubu. - To oni są odpowiedzialni za skład zespołu oraz trenera - grzmi.

W najbliższym meczu Bundesligi z Hertą Berlin (niedziela, 15:30) Bayern poprowadzi były piłkarz Willy Sagnol. Monachijczycy po sześciu kolejkach rundy jesiennej zajmują w tabeli trzecie miejsce i tracą trzy punkty do pierwszej Borussii Dortmund.

ZOBACZ WIDEO Specjalnie dla WP SportoweFakty! Spiker Napoli wspiera Milika. Po polsku!

Komentarze (0)