Pogoń Szczecin w szoku. Łzy i wyzwiska w Bytowie

PAP / 	PAP/Jan Dzban / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński (z lewej) i Michał Stasiak (z prawej)
PAP / PAP/Jan Dzban / Na zdjęciu: Łukasz Zwoliński (z lewej) i Michał Stasiak (z prawej)

Część piłkarzy Pogoni Szczecin zalała się łzami po porażce z Drutex-Bytovią Bytów w Pucharze Polski. Kibice obsypali ich wyzwiskami i zagrozili rękoczynami.

Pogoni będzie już trudno "uratować" sezon, w którym obchodzi 70. rocznicę powstania klubu. Po pierwsze i najważniejsze, gra źle, a zmiana tego stanu to podstawowy warunek, by przesunąć się w górę tabeli w Lotto Ekstraklasie. Ponadto we wtorek drużyna Macieja Skorży straciła szansę na zdobycie Pucharu Polski. Przegrała w konkursie rzutów karnych 4:5 z Drutex-Bytovią Bytów po bezbramkowych 120 minutach.

Do Bytowa przyjechało 200 kibiców Pogoni Szczecin. Pierwszy wyraz swojego nastawienia dali w 12. minucie. Zagrozili piłkarzom rękoczynami w razie porażki. Festiwal nieprzyjemności dopiero się zaczynał. Były wyzwiska, znane hasła o hańbieniu barw, braku ambicji.

Bytów był świadkiem podobnych scen po raz drugi w rundzie jesiennej. 9 sierpnia Drutex-Bytovia wyeliminowała z pucharu Lechię Gdańsk. Jej kibice wyładowali złość na piłkarzach, sektorze gości i autokarze. Ten ostatni został uszkodzony i Lechiści wracali do Gdańska transportem zastępczym.

Piłkarze Pogoni bali się podejść do kibiców po meczu. Spotkanie trwało minutę. Po usłyszeniu wyzwisk i krótkich wyjaśnieniach uciekli do szatni.

ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: W Legii cały czas jest trudny moment

Uszkodzone zostało ogrodzenie w sektorze gości.

Szczecinianie nie wytrzymali tego meczu nerwowo. Sylwester Rasmus prowadził zawody na przyzwoitym poziomie, nie wypaczył wyniku, mimo to doprowadził gości do szału. David Niepsuj dostał czerwoną kartkę za kopnięcie piłki z impetem w sędziego asystenta, a Jakub Piotrowski za protestowanie. W podburzaniu atmosfery przodował trener Skorża, którego Rasmus wyrzucił w dogrywce z ławki rezerwowych na trybunę.

- Nie rozumiem, dlaczego na tym etapie pucharu nie prowadzą meczów sędziowie z ekstraklasy - skomentował Skorża.

Część piłkarzy Pogoni zalała się łzami. Najbardziej przeżyli porażkę wychowankowie klubu. Mieli do siebie słuszne pretensje. Dawid Kort zmarnował jedenastkę w konkursie rzutów karnych, a Łukasz Zwoliński zamiast do odsłoniętej bramki, uderzył z kilku metrów w słupek.

- Szczęście nie było po naszej stronie. Czuję zawód i rozczarowanie. To trudny moment dla nas wszystkich w szatni. To może być również dla nas weryfikacja i punkt zwrotny. Ta przegrana to osobista zadra dla mnie. Nigdy moja drużyna nie odpadła z zespołem z niższej ligi - wspomina Skorża.

Drużyna ze Szczecina opuściła stadion przy Mickiewicza zanim bytowianie przestali śpiewać w szatni. Podobnie zrobili obecni na trybunie prezes klubu Jarosław Mroczek i dyrektor sportowy Maciej Stolarczyk. Najbliższe dni pokażą jaka będzie ich reakcja na złe wyniki.

Źródło artykułu: