Duma Katalonii co prawda zakontraktowała już dwóch zawodników: Gerarda Deulofeu oraz Nelsona Semedo, jednak żaden z nich nie będzie kluczowym piłkarzem. A takich Barcelonie, po stracie Neymara zdecydowanie brakuje. Jeszcze z Brazylijczykiem w składzie, Ernesto Valverde za wszelką cenę chciał wzmocnić zespół. Teraz potrzebuje już dwóch ważnych ogniw.
Sternicy Barcelony negocjują przyszłe transferowy, jednak toczy się to w ślamazarnym tempie. - Valverde nalega na konkretne posunięcia na rynku transferowym. Szkoleniowiec chciałby wzmocnić zespół przynajmniej na dwóch pozycjach - informuje kataloński "Sport".
Już przed wyjazdem na amerykańskie tournee, zarząd Blaugrany wraz z trenerem ustalili plan działania oraz priorytety klubu. Nowi piłkarze mieli pojawić się jeszcze przed Pucharem Gampera. Tak się jednak nie stało.
Zegar bije, a transferów wciąż nie widać. Wydawało się, że nowym zawodnikiem zostanie Philippe Coutinho, który bardzo chce przenieść się do Katalonii. Weto Liverpoolu ciągle jest silniejsze.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara
Podobnie jest w przypadku Ousmane'go Dembele, za którego Borussia Dortmund żąda nawet 150 mln euro. Barca z pewnością nie wyda takich pieniędzy na jednego zawodnika.
W klubie sytuacja robi się coraz bardziej napięta. Nie jest to czas, aby bić na alarm, jednak ważne mecze zbliżają się wielkimi krokami. Już 13 sierpnia odbędzie się Superpuchar Hiszpanii pomiędzy Barceloną a Realem Madryt. Kilka dni później dojdzie do rewanżu na Santiago Bernabeu. La Liga rozpocznie się natomiast 18 sierpnia.