- Mecz był trudny. Próbowaliśmy przebić się pod bramkę Znicza, ale nie stworzyliśmy zbyt wiele sytuacji. Widowisko nie było zbyt ciekawe, bo dominowała walka, a nie elementy piłkarskie - ocenił Marcin Klatt.
Napastnik Zielonych ubolewał nad porażką, do której jego zdaniem nie musiało dojść. - Nie ma się co oszukiwać. Znicz zwyciężył, bo dostał od nas prezenty. Myślę, że z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na zejście z boiska w roli pokonanych. Piłka nożna polega jednak na zdobywaniu goli, a to udawało się tym razem tylko ekipie z Pruszkowa - dodał.
Co poznaniacy muszą zmienić w swojej postawie, by znów triumfować? - Trudno to ocenić tuż po meczu ze Zniczem. Myślę, że żaden wstrząs nie jest potrzebny. Staramy się grać piłką, ale stan murawy nam to utrudnia. Z drugiej strony boisko było równe dla obu drużyn, więc nie możemy akurat tutaj szukać przyczyn porażki. Nasz występ nie był jednak najgorszy. Uważam, że ze spokojem mogliśmy pokusić się o lepszy wynik - zakończył Klatt.
Poznaniacy przegrali w sobotę po raz drugi z rzędu, ale mimo to zachowali 11. miejsce w tabeli. W dolnych rejonach stawki robi się jednak coraz ciaśniej i nad strefą zagrożoną spadkiem ekipa Bogusława Baniaka ma już tylko jeden punkt przewagi.