Brazylijczyk przenosi się do Paris Saint-Germain, a Blaugrana zarobi na transferze 198 mln funtów. Teraz trwają poszukiwania godnego następcy. Nieco ponad połowa tej sumy (100 mln) miałaby zostać przeznaczona na belgijskiego skrzydłowego.
Władze Barcy wysoko cenią umiejętności 26-latka, w dodatku ściągając go na Camp Nou, zagrałyby na nosie Realowi Madryt, który już wcześniej wykazywał zainteresowanie Edenem Hazardem.
Kontrakt Belga na Stamford Bridge obowiązuje do połowy 2020 roku. The Blues nie są więc w złej sytuacji. Trudno też zakładać, że zgodzą się na sprzedaż największej gwiazdy, zwłaszcza że mecze o stawkę zaczynają się już za kilka dni (w niedzielę zaplanowano pojedynek o Tarczę Wspólnoty z Arsenalem, zaś w przyszłą sobotę spotkanie 1. kolejki Premier League z Burnley FC).
Równolegle Barcelona wciąż też zabiega o Philippe Coutinho z Liverpoolu.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Możemy mieć głowy podniesione do góry
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)