Zagrają otwartą piłkę

- Gramy o zwycięstwo - jednym chórem wołają piłkarze Legii Warszawa i KGHM Zagłębia Lubin. Obie drużyny w ostatnim meczu 21. kolejki Orange Ekstraklasy powalczą o trzy ligowe punkty. Czy powtórzy się scenariusz z ostatniego meczu z Łazienkowskiej? Czy Legia przełamie złą passę? Czy Zagłębie pójdzie za ciosem? Na te pytania odpowiedź poznamy dopiero w niedzielny wieczór.

Jeśli wzięlibyśmy pod uwagę historię spotkań obu drużyn, to zdecydowanym faworytem jest Legia. Wystarczy wspomnieć, że Zagłębie tylko raz wygrało na Łazienkowskiej z Legią w ligowym meczu. Miało to jednak miejsce w maju poprzedniego roku w ostatniej ligowej kolejce. Wówczas zwycięstwo zapewniło Miedziowym mistrzostwo Polski. - Ja już o tym meczu zapomniałem. Nie liczy się to co było, tylko to co jest teraz - mówi Aleksandar Vuković, kapitan Legii. Z obecnej formy mogą być zadowoleni tylko podopieczni Rafała Ulatowskiego. Zagłębie wygrało z PGE GKS Bełchatów oraz Odrą Wodzisław, a zremisowało w Poznaniu z Lechem będąc zespołem lepszym. - Z meczu na mecz jest coraz lepiej i mam taką nadzieję, że w Warszawie będzie jeszcze lepiej niż do tej pory. Chcemy podtrzymać dobrą passę i formę jak najdłużej - mówi z kolei Szymon Pawłowski.

Tydzień temu Legia sensacyjnie przegrała z Zagłębiem Sosnowiec 1:2. Była to już druga porażka Wojskowych w tej rundzie. Wcześniej musieli oni uznać wyższość Groclinu. - Najlepszym lekarstwem na zapomnienie o tym meczu byłoby zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin - uważa Jan Urban, który zdaje sobie sprawę, że najsilniejszą formacją Miedziowych jest druga linia. - Linia pomocy, to jedna z najlepszych w Polsce w obecnej formie. Dużo do tej drużyny wniósł Dariusz Jackiewicz. Jest przecież jeszcze Maciej Iwański, Robert Kolendowicz, Szymon Pawłowski czy w końcu Michał Goliński, więc mają na pewno znakomitą drugą linię - twierdzi szkoleniowiec Legii. - W ogóle Zagłębie ma mało słabych stron - dodaje po chwili.

W drużynie Zagłębia nie zagrają dwaj podstawowi piłkarze. Na prawej obronie zabraknie Grzegorza Bartczaka, który podobnie jak Rui Miguel w ostatnim meczu z Odrą Wodzisław zobaczył czwartą żółtą kartkę w sezonie. Obaj są zawieszeni na jedno spotkanie. Bartczaka w obronie zastąpi prawdopodobnie Mate Lacić. Na środek defensywy wraca już Sreten Sretenović, a po lewej stronie czteroosobowego bloku obrony wystąpi Vidas Alunderis bądź Tiago Gomes. Z kolei za Miguela w środku pomocy zagra Michał Goliński, który przed tygodniem nie grał z powodu przeziębienia. W ataku ponownie szansę dostanie Piotr Włodarczyk. Snajper Miedziowych przez wiele lat strzelał gole dla Legii, a teraz przyjdzie zmierzyć mu się przeciwko swojemu byłemu klubowi. Ostatnią bramkę Włodarczyk strzelił na Łazienkowskiej przeciwko? Zagłębiu. - Czy boję się złego przyjęcia ze strony kibiców Legii? Nie, już wiele razy gwizdano na mnie na stadionie, więc przyzwyczaiłem się - mówi Włodarczyk.

W Legii zawieszony za kartki jest Wojciech Szala, ale na szczęście Jana Urbana do składu wraca po pauzie za żółte kartki Inaki Astiz. Jednak lista nieobecnych jest dość długa. Z powodu kontuzji nie zagrają m.in.: Dickson Choto oraz Bartłomiej Grzelak. - Sebastian Szałachowski cały czas trenuje, ale decyzję podejmiemy dopiero po treningu. To samo dotyczy się Korzyma i Ekwueme - uzupełnia Urban.

Pojawiły się głosy, że to Zagłębie jest faworytem, bo jest w bardzo dobrej formie. - My faworytem? Ciężko powiedzieć - uważa Pawłowski. - Na pewno będzie to mecz otwarty, bo jednak Zagłębie nie ma nic do stracenia i przyjedzie tutaj po zwycięstwo. My chcemy tego samego - zakończył Urban.

Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin / nd 16.03.2008 godz. 19:15

Przewidywane składy:

Legia Warszawa: Mucha - Rzeźniczak, Astiz, Wawrzyniak, Kiełbowicz - Radović, Vuković, Roger, Giza, Edson - Chinyama.

Zagłębie Lubin: Ptak - Lacić, Stasiak, Sretenović, Alunderis - Pawłowski, Jackiewicz, Goliński, Iwański, Kolendowicz - Włodarczyk.

Sędzia: Robert Małek (Katowice).

Komentarze (0)