Reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki poczyniła ogromny postęp i w najnowszym rankingu FIFA sklasyfikowana jest na dziesiątym miejscu. Biało-Czerwoni zrównali się z Hiszpanią, a w przypadku korzystnych wyników czerwcowych spotkań mogą zanotować kolejny awans.
Tak wysoka pozycja to wyższe rozstawienie w losowaniach grup turniejów finałowych czy eliminacji. Polacy mogą znaleźć się w pierwszym koszyku, co teoretycznie oznacza łatwiejszych rywali. Biało-Czerwoni są blisko awansu na przyszłoroczny mundial, a po udanym występie na Euro 2016 apetyty kibiców są rozbudzone.
Polacy z rozrzewnieniem wspominają lata 70. i 80., gdy nasi piłkarze zaliczali się do ścisłej światowej czołówki i mundiale kończyli w pierwszej czwórce. Obecni reprezentanci do tych porównań podchodzą ze spokojem. - Ranking rankingiem, ale taka sytuacja będzie wielkim wydarzeniem. Nigdy nie wiesz, jak będzie. Spójrzmy na mistrzostwa Europy. Mogliśmy odpaść po rzutach karnych ze Szwajcarią, ale też pokonać w karnych Portugalię i grać o finał. To są te okoliczności, na które czasem nie mamy wpływu - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" kapitan Biało-Czerwonych, Robert Lewandowski.
Piłkarz Bayern Monachium tonuje nastroje przed najbliższym meczem z Rumunami i zbliżającym się wielkimi krokami mundialem. - Trzeba pozytywnego zbiegu okoliczności. Takiego, jaki miała Portugalia, która zdobyła mistrzostwo Europy, a nie wygrała meczu w grupie. Czy jak Real Madryt, który miał szczęście w tej edycji Ligi Mistrzów. Nie możemy oczekiwać, że nasza reprezentacja jadąc na mistrzostwa świata będzie walczyła o medal. To byłoby za dużo powiedziane - dodał "Lewy".
Mecz Polski z Rumunią rozegrany zostanie w sobotę 10 czerwca na PGE Narodowym. Jego rozpoczęcie zaplanowane jest na godzinę 20:45.
ZOBACZ WIDEO Żewłakow: Żyjemy w erze Cristiano Ronaldo