Remis dzięki dobrym defensywom obu ekip - relacja z meczu Pogoń Szczecin - GKS Tychy

W 23. kolejce II ligi grupy zachodniej Pogoń Szczecin bezbramkowo zremisowała z GKS Tychy. Portowcy mieli więcej dogodnych sytuacji niż przyjezdni, ale ani jedni, ani drudzy nie potrafili trafić do bramki, a co za tym idzie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Z pewnością taki rezultat bardziej cieszy gości, którzy z uśmiechem na twarzy będą wracać do domu. Natomiast szczecinianie nie wykorzystali szansy, by awansować na fotel lidera.

W tym artykule dowiesz się o:

Na pierwszą dobrą akcję w tym meczu nie musieliśmy długo czekać. Trzy minuty po pierwszym gwizdku do dogodnej sytuacji doszedł Maciej Ropiejko, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki gości. Jak się okazało, była to jedna z nielicznych okazji, jakie mogliśmy oglądać w pierwszej połowie. Co prawda Pogoń miała przewagę, ale nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji podbramkowej. Na duża pochwałę zasługiwała defensywa gości, która także mocno przyczyniła się do tego, że przeciwnicy nie mogli atakować. Tempo gry pozostawiało wiele do życzenia. Bardzo wolno rozgrywane akcje powodowały, że ten pojedynek nie mógł się podobać ani kibicom Pogoni, ani fanom GKS Tychy. Ci drudzy w liczbie około dwustu stawili się na stadionie im. Floriana Krygiera, by dopingować swój zespół. Niestety gra toczyła się głównie w środku boiska, a pokrzykujący przy liniach trenerzy nie wpłynęli znacząco na postawę swoich podopiecznych.

Obraz gry w drugiej połowie niewiele się zmienił. Na ładną akcję kibice musieli czekać aż do 57. minuty. Marcin Suchański wypuścił piłkę z rąk po centrze piłkarzy Pogoni, sytuację próbował wykorzystać Mikołaj Lebedyński, strzelił do pustej bramki, ale futbolówkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców GKS. Później gospodarze szukali jeszcze szczęścia, ale tym razem już bardziej pewnie interweniował Suchański. Obaj trenerzy zmianami próbowali wpłynąć na przebieg spotkania, jednak na niewiele się to zdało. Na dwie minuty przed końcem, goście mieli okazję do zwycięstwa w tym meczu. Sam na sam z bramkarzem Portowców wyszedł Wojciech Ankowski, ale strzelił zbyt lekko, co nie mogło zaskoczyć Roberta Binkowskiego. Pojedynek zakończył się wynikiem 0:0. Zabrakło w tym meczu chociaż jednej bramki, bo wydaje się, że tylko ona mogła wpłynąć na grę obu zespołów.

Na wielkie uznanie zasługują bloki defensywne obu ekip. Gdyby nie one, pewnie doszłoby do wielu sytuacji podbramkowych i w efekcie mogłyby paść gole. A tak, zespoły podzieliły się punktami, z których chyba bardziej zadowoleni są przyjezdni.

Pogoń Szczecin - GKS Tychy 0:0

Składy:

Pogoń Szczecin: Binkowski - Zawadzki (85' Rydzak), Dymek, Nowak, Woźniak, Petasz, Koman (50' Szczyrba), Parzy, Chi-Fon, Wólkiewicz (56' Lebedyński), Ropiejko.

GKS Tychy: Suchański - Kozłowski (90' Wawrzyniak), Dębowski, Masternak, Zadylak, Wania, Ankowski, Drobiński, Ziaja (68' Furczyk), Kasprzyk (46' Kopczyk), Żyła.

Żółte kartki: Petasz, Woźniak (Pogoń) oraz Wania, Kozłowski, Odrobiński, Dębowski (GKS).

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).

Widzów: 7000.

Komentarze (0)