Kłopoty Szymona Pawłowskiego w Lechu Poznań

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Kiedyś filar Lecha, dziś częściej tylko rezerwowy. Szymon Pawłowski nie ma ostatnio miejsca w składzie, a trener Nenad Bjelica otwarcie przyznał, że nie jest zadowolony z jego dyspozycji.

W ligowych pojedynkach z Pogonią Szczecin (2:0) i Legią Warszawa (0:2) 30-latek w ogóle nie pojawił się na boisku. Grał natomiast - choć nie w pełnym wymiarze - w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (3:0), a także finale Pucharu Polski z Arką Gdynia (1:2).

- Pawłowski miał okazję się pokazać, ale nie udowodnił, że może pomóc drużynie i właśnie dlatego nie wystąpił w dwóch spotkaniach. Nie jestem zadowolony z jego formy. Musi pracować i zobaczymy co dalej. Być może dostanie szansę w niedzielę w meczu z Lechią. To dla nas ważny zawodnik, jednak ostatnio nie demonstrował swojego optymalnego poziomu. Rozmawiałem z nim na ten temat i zna moje zdanie - powiedział Nenad Bjelica.

Za kadencji poprzednich szkoleniowców Szymon Pawłowski był absolutnie podstawowym zawodnikiem Kolejorza. Obecna sytuacja to dla niego nowość. Jak więc ją przyjął? - Ja też byłem kiedyś dobrym piłkarzem, a jako trener grałem z Austrią Wiedeń w Lidze Mistrzów. Dziś nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo liczy się to co tu i teraz. Tak samo jest w przypadku Pawłowskiego - stwierdził Chorwat.

W trwającym sezonie 30-latek uzbierał 21 meczów w Lotto Ekstraklasie, zdobywając jednego gola i dokładając do niego trzy asysty. Podczas środowego spotkania z Legią Warszawa zabrakło go nawet na ławce rezerwowych.

ZOBACZ WIDEO Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: