Jacek Zieliński: Irytuje mnie, że mamy dwie twarze

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

- Martwi mnie to, że jesteśmy w tym sezonie tak nieregularni. Irytuje mnie to, że mamy dwie twarze - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński. Na trzy kolejki przed końcem sezonu krakowianie nadal nie są pewni utrzymania w Lotto Ekstraklasie.

Cracovia nie przegrała trzech pierwszych meczów fazy grupowej, zdobywając w nich pięć punktów, ale w 34. kolejce krakowianie doznali brutalnego przebudzenia, przegrywając z Górnikiem Łęczna 0:3.

Po wtorkowym spotkaniu w Lubinie trener Jacek Zieliński nie przebierał w słowach i stwierdził, że występ jego zespołu był sabotażem. Po dwóch dniach trochę ochłonął, ale nadal nazywa mecz z Górnikiem "traumatycznym przeżyciem" i czeka na reakcję swojego zespołu. W piątek Pasy będą miały pierwszą okazję do rehabilitacji, gdy w meczu 35. kolejki podejmą przy Kałuży 1 Ruch Chorzów.

- Dopiero w piątek z Ruchem przekonamy się o tym, jak zareagujemy na tę porażkę z Górnikiem. To było traumatyczne spotkanie, przynajmniej dla mnie. Wychodziliśmy już z takich opresji, ale martwi mnie to, że jesteśmy w tym sezonie tak nieregularni. To jeden z powodów, dla których jesteśmy na takim, a nie innym miejscu w tabeli. Irytuje mnie to, że mamy dwie twarze. Wierzę w to, że w trzech ostatnich meczach pokażemy się z tej dobrej strony - mówi trener Cracovii.

Po porażce z Górnikiem przewaga Pasów nad strefą spadkową zmalała do jednego punktu, więc piątkowe spotkanie z Ruchem nabrało szczególnego znaczenia.

ZOBACZ WIDEO Królewscy krok od mistrzostwa. Zobacz skrót meczu Celta - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

- W grupie spadkowej każdy mecz jest równie ważny. Ten z Górnikiem Łęczna mógłby nam dać spokojne utrzymanie. Tak, spotkanie z Ruchem jest kluczowe w walce o utrzymanie, ale dla chorzowian to mecz ostatniej szansy. Ruch jest bardzo zdeterminowany, ale my po występie z Górnikiem nie możemy sobie pozwolić na nic innego niż zwycięstwo - mówi Zieliński.

Chorzowianie to czerwona latarnia Lotto Ekstraklasy. Niebiescy przegrali wysoko dwa ostatnie mecze ze Śląskiem Wrocław (0:6) i Piastem Gliwice (0:3), ale trener Zieliński ostrzega swój zespół przed lekceważeniem ekipy Krzysztofa Warzychy.

- Pracowałem w Ruchu, znam tych chłopaków i wiem, że nie zabraknie im woli walki do samego końca. Idzie im ciężko, ale nie możemy ich zlekceważyć. Ruch, tak samo jak my, walczy o życie - kończy Zieliński.

Źródło artykułu: