Rafała Janickiego nie zobaczymy więc na boiskach w starciach z Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań. - Uważam że nie powinno być kartki. Według mnie nie było nawet faulu, bo obaj się przewróciliśmy i sędzia nie mógł tego zobaczyć, bo akcja była w polu karnym Korony. To krzywdząca decyzja - powiedział obrońca Lechii Gdańsk.
Trener klubu znad morza Piotr Nowak mówił po meczu wprost, że będzie się odwoływał od decyzji sędziego. - Przed nami szybki tydzień, w którym musimy poprawić wiele rzeczy. Zamierzamy odwołać się od żółtej kartki Rafała Janickiego, który musi pauzować dwa mecze. Jej okoliczności były dla mnie niezrozumiałe, bo zderzyło się dwóch zawodników i nasz został ukarany - mówił po spotkaniu trener.
Piłkarz nie wierzy w powodzenie odwołania. - Nie wiem co z tego wyjdzie, zobaczymy. Nie nastawiam się jednak na to, znając wyroki Komisji Ligi. Bardzo szkoda, że nie będę mógł zagrać, ale są inni i powinno być wszystko dobrze - stwierdził Janicki.
Zawieszenie to tylko jedna zła informacja dla Janickiego. W 33. kolejce, z czołowej czwórki, tylko Lechia straciła punkty. - Chcieliśmy wygrać. Graliśmy u siebie i spodziewaliśmy się trudnego meczu. Był to niestety zasłużony remis. Korona stworzyła sobie sytuacje i nie było tak, że graliśmy bezbłędnie - przyznał Rafał Janicki.
- Teraz dopiero się zacznie. Gramy z Jagiellonią, Lech z Legią i wszystko może wrócić do tego, co było przed tą kolejką. Wszystko jest w naszych nogach i jak wrócimy do gry z poprzednich meczów, będzie dobrze. Każde kolejne potknięcie może oznaczać, że ktoś wyleci z tej walki - podsumował obrońca.
ZOBACZ WIDEO: Inter znów zawiódł! Zobacz skrót meczu z US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]